Believe in magic - Pure Beauty

Grudzień to jeden z najbardziej magicznych miesięcy w roku. Kojarzy mi się z przytulnym, świątecznie udekorowanym salonem, ogniem palącym się w kominku, świątecznym drzewkiem i czasem cudów. To przecież w grudniową, wigilijną noce miała miejsce akcja powieści "Wigilijna opowieść", w której to zagorzały skąpiec, ulega wielkiej przemianie. Jest to najlepszy dowód na to, że cuda i magia naprawdę się dzieją.

Najlepiej charakteryzuje to nazwa boxa - Believe in magic, który zachęca do celebrowania tej zimowej codzienności. Znajdujące się wewnątrz pudełka kosmetyki mają w tym pomóc. Ich rola polega na tym by dodać energii szarym wieczorom, tworzyć magię, pomagać odkrywać to co najpiękniejsze i dotąd nieodkryte. Jeśli Was zaintrygowałam i jesteście ciekawe, co tym razem znalazłam w pudełku pozwólcie, że zajmę chwilę Waszego czasu. Z pewnością nie pożałujecie. 


Z marką miałam już wcześniej do czynienia ale jeśli chodzi o serum to jest to nasze pierwsze spotkanie. W boxie otrzymałam produkt pełnowymiarowy o pojemności 30 ml, za który kosztuje 51,99 zł. Serum ma za zadanie łagodzić skórę wrażliwą, redukować uczucie dyskomfortu i ściągnięcia. Posiada lekką formułę, która zapewnia intensywne nawilżenie przez 24. Po upływie 4 tygodni dostrzeżecie ogromną różnicę. Wasza skóra będzie bardziej miękka, gładsza, wypełniona a przede wszystkim zyska zdrowszy wygląd. 

Okres świąteczny kojarzy mi się z takim prawdziwym, świątecznym makijażem, gdzie na ustach króluje czerwień. Cieszy mnie więc bardzo pojawienie się w boxie szminki Miya Red w takim przepięknym kolorze. Ma ona pielęgnować, nawilżać, wygładzać, regenerować i odżywiać usta. Ma bardzo uniwersalny i zmysłowy kolor, który pasuje do każdego typu urody. Jej intensywność i poziom krycia można dowolnie budować, dokładając kolejne warstwy. Jeśli zechcecie ją wypróbować to kupicie ją za 39,99 zł.



Z marką Canabo spotkałam się po raz pierwszy przy okazji tego boxa, o ile mnie pamięć nie myli. W pudełku otrzymałam emulsję do higieny intymnej z czarnuszką. Polecana jest ona dla osób o skórze wrażliwej i skłonnej do alergii. Delikatnie myje i łagodzi podrażnienia, niwelując napięcie błon śluzowych. Obecność czarnuszki usprawnia działanie naturalnych funkcji obronnych naskórka, działa detoksykująco i pozytywnie wpływa na mikroflorę skóry. Pełnowymiarowe opakowanie o pojemności 250 ml kosztuje 12,99 zł. 


Kosmetyki marki Vianek znam nie od dziś, ale z tym balsamem spotykam się po raz pierwszy. Jest to produkt o działaniu ujędrniającym, przeznaczony do codziennej pielęgnacji i profilaktyki antycellulitowej. Działa wzmacniająco i silnie nawilżająco na skórę. Spowalnia starzenie i zmniejsza cellulit w pierwszym stadium. Pełnowymiarowe opakowanie (300 ml) jak w tym przypadku kosztuje 36,00 zł. 


Jeśli chodzi o mgiełki to do pewnego czasu byłam dość sceptycznie do nich nastawiona. Najprościej mówiąc - nie dostrzegałam sensu ich stosowania. Obecnie sytuacja diametralnie się zmieniła i zawsze jakąś mgiełkę mam w zasięgu ręki. Przy okazji tego boxa mogła do mnie trafić losowo jedna z dwóch wersji, pochodzących od marki Soraya: nawadniająca mgiełka mineralna aquashot lub cytrusowa mgiełka odświeżająca Just Glow. Mnie w udziale przypadła pierwsza z nich, a więc w skrócie - błyskawicznie nawadniający zastrzyk nawilżenia i ukojenia. Posiada ultra lekką formułę, która błyskawicznie się wchłania, pozostawiając skórę świeżą, promienną i nawilżoną. Jeśli chciałybyście je wypróbować to oba pełnowymiarowe produkty o pojemności 200 ml kupicie za 14,99 zł.


Nie ukrywam, że bardzo lubię bazy pod makijaż i naprawdę często zdarza mi się ich używać. Przy okazji tego boxa otrzymałam naturalną bazę pod makijaż MIYA COSMETICS. Jest to produkt pełnowymiarowy o pojemności 30 ml a jego cena wynosi 44, 99 zł. Baza ma za zadanie nawilżać, dodawać miękkości i łagodzić podrażnienia. Dodatkowo wygładza skórę, zmniejsza widoczność zmarszczek, porów i niedoskonałości. Przedłuża trwałość makijażu, upiększa, nadaje promienny wygląd i naturalne wykończenie bez efektu maski. 


Pełnowymiarowy produkt ma pojemność 50 ml i kosztuje 270 zł. W boxie otrzymałam krem o znacznie mniejszej  pojemności - 15 ml. Na wstępie muszę Wam się przyznać, że już ogromne wrażenie na mnie zrobił tekturowy kartonik. Jednak to wygląd słoiczka mnie zachwycił. Jak wspomniałam jest to krem rewitalizujący. Ma działanie antyoksydacyjne, które sprawia że skóra jest pełna blasku i energii. W składzie zawiera VC-IP ( silną pochodną witaminy C), witaminę E, ekstrakt ze śliwki UME wzmocniony nanopolimerem HLG, które stanowią ochronę przed starzeniem się skóry. Szczególnie zalecane jest stosowanie tego kremu w okresach zmęczenia i nadmiernego stresu. 


W tym boxie nie poskąpiono produktów do makijażu. Tym razem w udziale przypadła mi w udziale pomadka L'oreal Paris Color Riche Satin. Jeszcze zanim poznacie jej kolor, z pewnością zachwyci Was przepiękny design opakowania. Jest ono złote i wygląda naprawdę ekskluzywnie. Jeśli chodzi o kolor to ma on numer 112. W moim odczuciu przepiękny, intensywny róż. Aplikując pomadkę poczujecie jej satynową, innowacyjną formułę, która w 75 % zawiera pielęgnujące olejki. Połączenie kremowej konsystencji, przyjemnego zapachu, napigmentowanej formuły i wyrazistego koloru sprawiają, że z przyjemnością się ją stosuje. 



W boxie otrzymałam produkt pełnowymiarowy o pojemności 50 ml. Jego cena to 34,90 zł. O ile samą markę znam, tak z tym kosmetykiem, jeśli pamięć mnie nie myli nie miałam do czynienia. Tymczasem jest to produkt o właściwościach nawilżających, kojących, łagodzących podrażnienia i przynoszących ulgę. Szybko się wchłania. Intensywnie odżywia i zapewnia poczucie komfortu. Nie przyczynia się do powstawania zaskórników i nie zawiera parabenów. 


Rewitalizujące serum pod oczy jest kolejnym pełnowymiarowym produktem ( 15 ml ), jaki znalazłam w pudełku. Jego cena wynosi 31,99 zł. Ma za zadanie dotleniać delikatną skórę okolic oczu, stymulując procesy produkcji nowych komórek oraz wzmacniać naturalną warstwę ochronną. Dodatkowo rewitalizuje i poprawia elastyczność, nadaje promienny wygląd, utrzymuje optymalny poziom nawilżenia i działa przeciwstarzeniowo. 


W boxie otrzymałam 1 sztukę kolagenu o pojemności 30 ml. 15 sztuk kolagenu można kupić za 149,99 zł. Dodatkowo można skorzystać z kodu rabatowego o wartości 10%. Jeśli dotąd nie słyszałyście o tym suplemencie to jest on polecany wszystkim tym, którzy ukończyli 25 lat i zaczynają odczuwać skutki jego niedoboru. Stosowanie go korzystnie wpływa na wygląd skóry, włosów i paznokci oraz poprawia funkcjonowanie stawów. Ten kolagen ma wygodną formułę jeśli chodzi o stosowanie i przyjemny owocowy smak. Jego zaletą jest to, że nie zawiera sztucznych dodatków i cukru. 



Błyszczyk jest już trzecim kosmetykiem do ust w tym boxie. Tym razem jest to naturalny, nawilżający błyszczyk z olejkami, woskami i witaminami. Pochodzi on od Miya Cosmetics. Koszt kupna wynosi 34,99 zł. Ma on przepiękny kolor, intensywny połysk i właściwości pielęgnujące. Z pewnością więc podkreśli  on piękno ust. Staną się one miękkie, gładkie i nawilżone. Uzyskacie tym samym efekt lśniących, wilgotnych ust bez wrażenia lepkości.  



Tonik jest 200 ml produktem, a więc znowu mamy do czynienia z produktem pełnowymiarowym. Posiada on tonizującą formułę o delikatnym działaniu oczyszczającym. Jednocześnie dba o właściwe pH skóry. W swoim składzie zawiera naturalny wyciąg z cykorii, który wspiera zdrowy wygląd i ochronę przed podrażnieniami. Kwas glikolowy z kolei głęboko oczyszcza i przywraca balans skórze. Jeśli chciałybyście go wypróbować to za pełnowymiarowy produkt zapłacicie 29,90 zł. 


Odplamiacz to już kolejny produkt pochodzący od Zielko. Mamy tu do czynienia z naturalnym żelem do usuwania plam z tkanin naturalnych i syntetycznych. Najlepiej radzi sobie z najświeższymi zabrudzeniami. Można po niego sięgnąć stosując bezpośrednio na plamę lub jako dodatek do proszku lub płynu. Niezmiennie jest to kolejny pełnowymiarowy produkt ( 400 ml ). Jego cena wynosi 25,00 zł. 


Z tą marką spotykam się po raz kolejny, a ponieważ poprzednim razem kosmetyk przypadł mi do gustu, przyznam, że ucieszyła mnie obecność następnego. Przy okazji tego boxa można było otrzymać jeden z trzech produktów marki Biokap: maskę regenerująco - naprawczą, szampon odbudowujący lub szampon wzmacniający. Mnie w udziale przypadł szampon odbudowujący, który zapewnia odbudowę struktury włosów nadwyrężonych koloryzacją i trwałą ondulacją. Dodatkowo ma przedłużać efekt farbowania. Idealnie nadaje się do włosów cienkich i delikatnych, sprawiając że stają się mocniejsze i łatwiej jest je rozczesać. Ze względu na jego przeznaczenie a więc działanie odbudowujące nie zawiera najbardziej drażniących i alergennych substancji. Prosto mówiąc - to kolejny naturalny produkt od marki Biokap. Pełnowymiarowy produkt ma pojemność 200 ml i kosztuje 42,99 zł. W boxie natomiast otrzymałam 100 ml opakowanie za 19,90 zł. 


Na sam koniec w boxie znalazłam 2 ml saszetkę kremu pod oczy ISDIN, który ma pomóc skórze pod oczami odzyskać blask i elastyczność.

Jak Wam się podoba box Believe in magic? Które produkty zwróciły Waszą uwagę? Znałyście je już wcześniej? A może widzicie je tu po raz pierwszy? 

Post powstał we współpracy z Pure Beauty.

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie pozostawione na moim blogu komentarze :)

Internetowa wyszukiwarka ofert pracy

POSTAW KAWĘ

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Copyright © Magda bloguje