Płyn micelarny Feedskin Simple Makeup Remover (Sylveco)

Patrząc na moje kosmetyki z boxa Pure Beauty -wySPA Skarbów, nie trudno jest stwierdzić, które z nich skradły moje serce a tym samym sięgam po nie najczęściej, czego dowodzi znaczne zużycie. I choć pudełko po brzegi wypełnione było mnóstwem wspaniałości, niemal natychmiast na czele wysunęły się dwa produkty. O pierwszym z nich już mogłyście przeczytać w poprzednim poście. 



Dziś pora na kolejny a jest nim płyn micelarny. Jak wiadomo w życiu każdej kobiety przychodzi moment, kiedy po całym dniu musi zmyć swój makijaż, choćby był on najpiękniejszy na świecie. Nie wiem jak Wy, ale ja wówczas marzę tylko o tym, by kosmetyk po który sięgnę przyniósł ulgę mojej skórze, dokładnie usuwając nawet najbardziej trwały makijaż a przy tym nie pozostawiał nieprzyjemnego filmu. Tymczasem moje wieloletnie doświadczenia pokazują, że nie zawsze jest tak różowo jak można byłoby przypuszczać. Nie każdy stosowany przeze mnie kosmetyk okazywał się być strzałem w dziesiątkę. Bywały takie, od których twarz lepiła mi się niemiłosiernie, nie mogłam więc stwierdzić jakoby była ona oczyszczona. Z czasem jednak na rynku pojawiły się płyny micelarne, które miały być lekkie, przyjemne a przede wszystkim nieinwazyjne nawet w przypadku cery problematycznej. Czy tak było? Trudno mi teraz odnieść się do wszystkich tych stosowanych przeze mnie płynów micelarnych i stwierdzić czy rzeczywiście takie były. Wiem jednak, że z całą pewnością dzięki czerwcowej edycji pudełka Pure Beauty, trafiłam na produkt który odzwierciedla wszystkie te cechy. Jeśli jeszcze nie znacie płynu micelarnego Feedskin to gorąco Wam go polecam. 


Z pewnością wielu z Was nie zaskoczę, jeśli powiem że od pierwszej chwili kosmetyk ten zwrócił moją uwagę. Nie stało się to jednak przypadkowo. Płyn micelarny bowiem zauważalnie wyróżniał się na tle pozostałych kosmetyków, za sprawą szklanej butelki i dozownika w formie pompki. Producent tu zdecydowanie postawił na minimalizm, co widać również po bardzo prostej etykiecie. To wszystko razem mnie przywodzi na myśl kosmetyki eco z dobrymi składami i dbałość o środowisko naturalne. A jak jest z tym produktem? Czy rzeczywiście ma coś wspólnego z ekologią czy to tylko pozory? 


Tym razem nie może być mowy o pozorach bowiem producentem tego płynu jest firma Sylveco, która specjalizuje się w produkcji kosmetyków naturalnych dla  świadomych i wymagających klientów, ceniących zdrową i naturalną pielęgnację. Do produkcji używają naturalnych, nieprzetworzonych surowców roślinnych oraz ekstraktów z polskich ziół. Dbają o starannie dobrane składniki i dopracowane receptury, które przekładają się na jakość. Nie bez znaczenia są tu też względy wizualne i zapachowe, czego najlepszym przykładem są piękne, naturalne zapachy i proste aczkolwiek niebanalne opakowania. Wszystko to, na co zwróciłam uwagę. Jak zatem spisuje się ów kosmetyk w mojej codziennej pielęgnacji? 


Otóż od momentu, jak do mnie trafił towarzyszy mi każdego dnia. Nie wyobrażam sobie stosować nic innego. Jest bardzo wygodny w użyciu i nic tak nie przynosi ulgi jak ten płyn. Świetnie radzi sobie z makijażem, który w moim przypadku nie należy do najdelikatniejszych. Już po pierwszym użyciu czuć, że działa. Skóra jest oczyszczona ale nie ściągnięta. Nie pozostawia nieprzyjemnego filmu a przy tym chyba zupełnie nie pachnie, co uważam za ogromny plus, w pielęgnacji skóry twarzy a szczególnie tej problematycznej. Tak się że sobą polubiliśmy że już mi go niewiele zostało. Nie oznacza to jednak że na tym koniec naszej przyjaźni. Z pewnością niebawem pojawi się kolejne opakowanie. 

A Wy sięgacie po płyny micelarne? Znacie ten płyn micelarny? 

Komentarze

  1. Nie przepadam za płynami micelarnymi, jakoś nie umiem się z nimi dogadać. Ten jednak wydaje się naprawde interesujący i już od jakiegoś czasu biję się z myślami, czy by się jednak na niego nie skusić :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie pozostawione na moim blogu komentarze :)

Internetowa wyszukiwarka ofert pracy

POSTAW KAWĘ

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Copyright © Magda bloguje