Czerwona szminka Avon - Red 2000

Jak Wam obiecałam dziś pokażę moją najnowszą pomadkę marki Avon. Na tym jednak nie poprzestanę, bowiem prócz zdjęć samego produktu, znajdziecie tu również mini recenzję oraz makijaż, w którym czerwień ust zagra pierwsze skrzypce. Jeśli zatem podobnie jak ja uważacie czerwone pomadki za absolutny must have w kosmetyczce to myślę, że będzie to coś dla Was. Na początek powiem, że nie zawsze z czerwienią na ustach było mi po drodze. Nie myślcie sobie. Do tego milowego kroku trzeba dojrzeć. Nie dzieje się to ot tak. Ale zapewniam Was, że jeśli już uda się Wam do tej czerwieni przekonać to nie pożałujecie. Ostatnio spotkałam się z dość ciekawym stwierdzeniem, jakoby czerwień sama w sobie prezentowała się świetnie, przez co można zaryzykować stwierdzenie, że będzie tak kiedy zestawimy ją z twarzą w wersji soute. Powiedziałabym, dość śmiałe. 

Sama nigdy nie zdecydowałabym się na taką odwagę. Owszem nie raz słyszałam o stwierdzeniu w rodzaju less is more, w kwestii eksperymentów z czerwienią na ustach, gdzie makijaż oczu miałby pozostać mniej wyrazisty. Ale teraz na przestrzeni czasu wcale nie uważam, by było to warunkiem koniecznym. Osobiście uwielbiam mocny makijaż, toteż nie widzę problemu w tym, aby zarówno usta jak i oczy były podkreślone. A skoro znacie już mój pogląd na kwestie makijażu pora bym przedstawiła Wam dzisiejszego bohatera - szminkę Avon Ultra Colour w kolorze Red 2000. 

Zanim jednak o niej powiem Wam, że uwielbiam ten moment, kiedy trafia do mnie jeszcze nowy, nieużywany kosmetyk i muszę go rozpakować. Czuję się wówczas jakbym otwierała prezent. A z kosmetykami marki Avon właśnie tak jest, że wiele z nich jest dodatkowo pakowane. Jak chociażby szminki, które otrzymujemy w tekturowych kartonikach. Dopiero po ich otwarciu naszym oczom ukazuje się właściwy produkt. W moim kartoniku znajdowało się czarno - srebrne plastikowe opakowanie, które mnie na pierwszy rzut oka kolorystyką i designem, przypominało przynajmniej jeden ekskluzywny produkt do ust. Macie podobne wrażenia? A może się mylę? 

Moja szminka nosi nazwę Red 2000, zatem jak nie trudno się domyślić ma ona kolor czerwony. Jeszcze do niedawna tak odważny odcień mógłby nastręczać mi problemy. Na szczęście tamte czasy mam już za sobą. Obecnie bardzo dobrze czuję się, w momencie gdy moje usta przyciągają uwagę i ta czerwona szminka stanowi swoistą kropkę nad i w moim makijażu.  


Pewnie wydaje się Wam, że otwierając pomadkę nie można poznać nic poza jej kolorem. Tymczasem w przypadku tego produktu. gołym okiem widać, jakoby faktycznie miał kremową konsystencję, jak zapewnia producent. Sam kolor szminki i jej konsystencja to jednak nie wszystko. Ilekroć sięgam po nowy kosmetyk do ust, zwracam uwagę również na jego zapach. Nie można przecież pomalować ust, by go nie poczuć. W przypadku tej szminki mam wrażenie, jakby pachniała ona owocowo. Domyślam się więc, że zarówno na zapach jak i kremową konsystencję ma tu wpływ zawartość nawilżającego olejku z awokado. 

Aplikacja szminki jest więc bardzo przyjemna. Faktycznie na ustach czuć tę jej kremową konsystencję. Ma się wrażenie, jakoby dodatkowo pielęgnowała usta. Osobiście bardzo mnie to cieszy. Dość już mam produktów, których jedyną rolą jest nadanie wargom koloru, nie robiąc przy tym nic więcej. W tym przypadku pomadka nie tylko ma piękny, czerwony kolor ale dodatkowo pielęgnuje usta, przez co przeciwdziała wysuszeniu a tym samym nie podkreśla nieestetycznych skórek. 


Zastanawiacie się pewnie jak wygląda sama aplikacja. Tu oczywiście wskazana jest dokładność i precyzja, jak się to zresztą ma w przypadku każdego wyrazistego koloru, nie tylko czerwieni. Ja nie ograniczyłam się tu do jednej warstwy. Podyktowane było to przynajmniej dwoma względami. Po pierwsze zależało mi na mocnym kryciu a po drugie nadal brak mi umiejętności nakładania szminek, szczególnie jeśli mają taką klasyczną formę a nie aplikator. I tu pojawia się pytanie - czy następnym razem nie nakładać jej przy pomocy jakiegoś aplikatora? 

Tymczasem wydaje mi się, że nie ma większego znaczenia czy pomadkę nakładałam przy użyciu aplikatora czy bez niego, efekt sam w sobie wydaje się być do zaakceptowania. Trzeba przyznać, że pomadka ma piękny kolor i naprawdę ładnie wygląda na ustach. Według mnie wystarczy sięgnąć po tę szminkę, by dopełnić stylizacji. Jeśli mimo wszystko czujecie, że nie jest to kolor dla Was, a chciałybyście wypróbować konsystencję tej szminki to w ofercie marki znajdziecie mnóstwo innych odcieni. Nie musicie jednak zamawiać u konsultantki. Możecie zacząć przygodę z kosmetykami same, rejestrując się na https://avkonto.pl, sprzedając kosmetyki rodzinie i znajomym, zarabiając na tym i otrzymując nawet do 45 % rabatu. 

Komentarze

  1. Bardzo ładny odcień :) Ja w całym swoim życiu chyba z trzy razy miałam czerwoną szminkę na ustach, jakoś nie czuję się jeszcze w tym kolorze

    zofia-adam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosko wyglądasz w czerwieni, a do tego to przydymione oko - bajka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękny kolor... Bardzo lubię soczyste czerwienie chociaż sama używam takich szminek bardzo sporadycznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie pozostawione na moim blogu komentarze :)

Internetowa wyszukiwarka ofert pracy

POSTAW KAWĘ

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Copyright © Magda bloguje