Mgiełki Victoria's Secret - Marine Splash & Aqua Kiss

Jeszcze do niedawna marka Victoria's Secret mogła dla mnie nie istnieć. Widywałam w sieci zarówno bieliznę jak i kosmetyki, ale nie czułam potrzeby ich posiadania. Wszystko zmieniło się w tym miesiącu, za sprawą oglądanej przeze mnie youtuberki, która tak zachwalała jedną z mgiełek że nie potrafiłam się oprzeć. Przewertowałam Internet w poszukiwaniu wspomnianej Marine Splash i nie znalazłam jej w żadnym ze sklepów internetowych. Jednym słowem wyprzedała się na pniu. Już miałam sobie odpuścić zakup, gdy wpadłam na pomysł aby poszukać jej na Vinted. Zdecydowana byłam nawet na kupno  używanej, byleby tylko poznać zapach  i  dowiedzieć się, o co tyle hałasu. Szczęście mi jednak dopisało i w atrakcyjnej cenie udało mi się kupić zestaw, w skład którego wchodziła owa mgiełka i balsam do ciała.  Jednocześnie przeglądając oferty sklepów internetowych, w poszukiwaniu Marine Splash, trafiłam na Aqua Kiss. Ma ona co prawda  mniejszą pojemność, ale kupiłam ją w znacznie niższej cenie. Zanim jednak opowiem Wam o tych mgiełkach coś więcej, musicie wiedzieć że zupełnie mnie nie ciągnęło do tego rodzaju kosmetyków. Wydawały mi się one zupełnie bezużytecznym kosmetykiem, bez którego da się żyć i wcale nie odczuwałam ich braku. Sama więc się sobie dziwię, że tak nagle uznałam je za coś, bez czego nie potrafię się obejść. 



Na początek główna bohaterka o nazwie Marine Splash, odpowiedzialna za całe to zamieszanie. Gdyby nie ona, ten post nigdy nie miałby racji bytu a ja pewnie jeszcze długo nie poznałabym marki VS. Mgiełka Marine Spash znajduje się w pełnowymiarowym opakowaniu o pojemności 250 ml, wyposażonym w wygodny atomizer, który znacznie ułatwia aplikację. Już jednokrotne użycie, pozwala otulić się przepięknym zapachem. Teraz, gdy mam tę mgiełkę w zasięgu ręki, wreszcie rozumiem wszystkie te zachwyty. Zastanawiacie się pewnie, co takiego ma ona w sobie, że tak mnie urzekła. Niczym magnes podziałało na mnie połączenie nut kwiatowych, grejpfruta oraz morskiej bryzy. 


Ilekroć rozpylam wokół siebie tę mgiełkę mam wrażenie, że pachnie czymś w stylu męskich perfum, w nieco łagodniejszym wydaniu. Nie jest to jednak żaden przytyk, w jej kierunku. Mgiełka właśnie dzięki takiemu połączeniu jak dla mnie pachnie fenomenalnie. Uwielbiam wszystko, co choć trochę inspirowane jest nutami, które można znaleźć w męskich perfumach, a ta mgiełka przywołuje u mnie własnie takie skojarzenia. Za każdym razem, kiedy po nią sięgam, mam wrażenie że pachnie ona inaczej. Ten zapach jakby ewoluował i zaskakiwał. Określiłabym go mianem ekskluzywnego, który ktoś kiedyś porównał do zapachu w jednym z drogich butików.




Jak już zdążyłam Wam wspomnieć kupiłam też drugą mgiełkę o nazwie Aqua Kiss, która łączy w sobie zapach morskiej bryzy i stokrotek. Już sam opis brzmi intrygująco. Ja osoba, o bardzo bogatej żeby nie powiedzieć bujnej wyobraźni potrafię sobie to wizualizować i powiem Wam, że właśnie tak sobie wyobrażałam ten zapach. To kolejna mgiełka, która doskonale wpisuje się w moje upodobania. Niby inna od poprzedniej a jednak ma z nią wiele wspólnego, bo według mnie również wpada w takie typowo męskie klimaty. W tym przypadku zdecydowałam się na flakonik o mniejszej pojemności - 75 ml. Sugerując się rozmiarem, niektórzy mogliby pomyśleć, że to takie niepozorne maleństwo tymczasem ta mgiełka jest najlepszym potwierdzeniem słów : małe jest piękne. Trudno przejść obok niej obojętnie, kiedy tak bije po oczach przepięknym turkusowym kolorem. A co do zapachu to powiem Wam, że ma w sobie to coś. Lubię go a przez to, że buteleczka jest mniejszych rozmiarów, mogę z powodzeniem zabrać go ze sobą do pracy i poczuć się jakbym nadal była na wakacjach. 


Obie mgiełki przypadły mi do gustu, co w ostatnim czasie nie jest prostą sprawą. Jeśli chodzi o intensywność zapachu to z całą pewnością jest ona mniejsza niż w przypadku perfum, co osobiście uważam za ich zaletę. Latem nie zawsze mam ochotę sięgać po mocne, duszące perfumy a mgiełki wówczas są jak znalazł, szczególnie te sygnowane logo Victoria's Secret o przepięknych zapachach. W sieci spotkałam się z wieloma różnymi opiniami dotyczącymi ich trwałości i tego jak utrzymują się na skórze. Nie sugerowałam się jednak nimi, bo wiem że skóra każdej z nas jest inna a przez to jeden zapach może się zachowywać różnie u kilku dziewczyn. Nie tylko pachnieć inaczej ale też dłużej bądź krócej. Jeśli chodzi o mnie i owe mgiełki to ja jestem z tej intensywności zadowolona. Lubię kilkukrotnie w ciągu dnia sięgnąć po ulubiony zapach, nie pachnąc przy tym jak chodząca drogeria. Oczywiście musicie mieć tę świadomość, że nie zawsze ten niewyczuwalny przez Was zapach, jest też taki dla Waszego otoczenia. Zmysł powonienia przyzwyczaja się bowiem do perfum i już po chwili od użycia stają się one niewyczuwalne. 


Jeśli chodzi o ceny mgiełek to w polskim sklepie Victoria's Secret trzeba zapłacić w regularnej cenie 90 zł/szt. Obecnie trwa promocja, gdzie za dwie zapłacicie 140 zł. Oczywiście w sieci możecie je kupić znacznie taniej. Ocenę czy warto czy nie pozostawiam Wam. Ja mam ochotę jeszcze na kolejne. Pierwszą z nich jest mgiełka o nazwie Love Spell, która łączy w sobie zapach brzoskwini, białego jaśminu, wiśni, nawilżającego aloesu oraz rumianku. Nic więc dziwnego, że uważana jest za zapach świeży, niezbyt słodki i owocowy, przez co bardzo kobiecy i seksowny. Wręcz idealny. Jako drugą, godną uwagi wybrałam mgiełkę o nazwie Amber Romance, w której w porównaniu do poprzedniej mamy zaledwie trzy nuty zapachowe - drzewo sandałowe, ambrę oraz mleko. To musi być coś niesamowitego. Trzecią moją faworytką jest mgiełka o nazwie Rush, pachnąca białymi kwiatami i bursztynem, która określana jest mianem pięknej, kwiatowej i kobiecej. Wydawało mi się, że zechcę wypróbować tylko te trzy powyższe, tymczasem moja lista z każdą minutą rozrasta się o kolejne, jak chociażby Emerald Crush czy Romantic. Muszę przyznać łatwo jest się od nich uzależnić. 

A Wy znacie mgiełki Victoria's Secret? Sprawdzaja się u Was? Macie swoje ulubione zapachy, które polecacie? Podzielcie się swoimi faworytmai w komentarzach. Które z nich powinnam wypróbować? 

Komentarze

  1. Jeszcze nie miałam nic tej firmy, ale słyszałam, że mają dobre produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na mojej skórze mgiełka utrzymuje się ok. 7h i nadal jest wyczuwalna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na markę cena za dwie nie jest wygorwana

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo lubię te mgiełki, super pachną i długo utrzymują się na skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tych mgiełek, ale wydają się ciekawe, szczególnie Marine Splash mnie zaintrygowała:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię takie połączenia zapachów ; )
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow! Nie znam tego zapachu! :) Koniecznie muszę nadrobić! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Do tej marki mam takie podejście, jak Ty na początku wpisu. Jest i tyle. Kiedyś oglądałam ich pokazy, teraz już tak niekoniecznie (zwłaszcza po aferach, które wyszły z ich udziałem). Nie do końca też wierzę sławnym vlogerom, bo niektórzy zareklamują wszystko, by tylko dostać za to kasę, wiec zaskoczyłam się, że aż tak zapragnęłaś mieć tę mgiełkę. Super, że skończyło się owocnymi zakupami i przede wszystkim Twoim zadowoleniem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja do VS do teraz mam podejście raczej z dystansem. Nie chciałabym kupować bielizny marki, która jest odpowiedzialna za wieloletnie kreowanie standardów niezdrowego kobiecego ciała w pogoni za "kanonem" aniłków.
    Natomiast sam twój opis zapachów to mój typ i zaczynam polowanie na te mgiełki ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie pozostawione na moim blogu komentarze :)

Internetowa wyszukiwarka ofert pracy

POSTAW KAWĘ

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Copyright © Magda bloguje