Zakupy kosmetyczne w drogerii Hebe
Po tym jak w jednym z poprzednich postów dzieliłam się z Wami moimi kosmetycznymi zakupami z Rossmanna, dziś postanowiłam kontynuować ten cykl, zdradzając co kupiłam w konkurencyjnej drogerii Hebe. Tym razem nie znajdziecie tu produktów, po które sięgam od lat lecz zupełnie nowe kosmetyki, z którymi dopiero rozpoczynam przygodę. Nie spodziewajcie się zatem przeczytać już obszernych opinii o nich. Na te będziecie musieli jeszcze trochę poczekać. Jeśli więc jesteście ciekawe, po jakie kosmetyki sięgnęłam przy okazji ostatnich zakupów kosmetycznych, koniecznie zajrzyjcie.
Podczas jednych z poprzednich zakupów stacjonarnych w drogerii Hebe polecono mi peeling enzymatyczny. Nie wiedząc czego, mogę się po nim spodziewać, nie ryzykowałam kupna pełnowymiarowego kosmetyku. Zdecydowałam się więc na produkt zamknięty w saszetce, tak by przekonać się, czy przypadnie mi do gustu. Choć na ogół potrzebuję znacznie więcej niż tylko saszetki produktu, bym zdecydowała o tym czy go chcę w pełnym wymiarze, tak tu już po pierwszym użyciu wiedziałam, że to jest to czego szukam.
Zanim poznałam peeling enzymatyczny znałam jedynie tradycyjne peelingi z peelingującymi drobinkami.Teraz nie wyobrażam sobie bym mogła do nich wrócić. Nieprzypadkowo więc w moim koszyku znalazł się pełnowymiarowy peeling enzymatyczny od marki Soraya, który ma za zadanie złuszczać naskórek. Do niedawna zabieg ten był możliwy do wykonania jedynie w profesjonalnym gabinecie kosmetycznym. Dziś technologia poszła do przodu i do jego przeprowadzenia nie jest potrzebna obecność wykwalifikowanej kosmetyczki. Każda z nas może przeprowadzić teraz ten zabieg w zaciszu własnej łazienki. Szczególnie polecany jest on posiadaczkom skóry wrażliwej i naczynkowej. Równie dobrze sprawdza się u osób zmagających się z trądzikiem. Ja choć nie znajduję się w żadnej z tych grup także doceniłam jego dobroczynne działanie, polegające na oczyszczeniu, odświeżeniu cery, odetkaniu porów i lepszym odżywieniu skóry.
Nie mogłam odmówić sobie również kupna tuszu do rzęs. Skorzystałam z promocji i tak w moim koszyku wylądował tusz wydłużający i zwiększający objętość marki Bourjois. Póki co, nie potrafię odpowiedzieć Wam na pytanie, jak się sprawdza bo czeka na swoją kolej. Nie mniej jednak mam nadzieję, że sprosta on moim oczekiwaniom, bo zapowiada się naprawdę obiecująco. Posiada bowiem szczoteczkę 2 w 1, której włókna mogą być rozstawione lub zamknięte, kolejno wydłużają, rozdzielają, pogrubiają i podkreślają. Nie poprzestałam jednak tylko na tuszu Bourjois. Skusiłam się jeszcze na Big Volume Lash Natural Bio Formuła Eveline Cosmetics i dopiero, kiedy rozpakowałam przesyłkę okazało się, że drugi raz kupiłam ten sam produkt. Pomimo, że świeżo zakupiony egzemplarz wylądował w szufladzie, wśród innych kosmetycznych zapasów, oczekując na swoją kolej to dzięki temu, że to dubel już teraz możecie zobaczyć jak wygląda na rzęsach. Wypróbowałam go wykonując makijaż paletką Charming Mocha - Eveline Cosmetics.
Do tej pory miałam swój sprawdzony eyeliner, po który zawsze sięgałam. Potem zaczęłam eksperymentować i tak wypróbowałam ich całe mnóstwo, ciągle sięgając po coś nowego. Mój dotychczasowy eyeliner miał się ku końcowi, więc postanowiłam przy okazji zakupów zrobić sobie zapas. Tym razem zdecydowałam się na eyeliner marki Eveline Cosmetics. Mam nadzieję, że będzie on tak dobry, jak ten który był moim ulubieńcem.
Na sam koniec w koszyku umieściłam pomadkę w płyniedo ust. Jestem zdania, że tych w kosmetyczce nigdy zbyt wiele. Asortyment produktów do ust jest niezwykle bogaty. Ja tym razem zdecydowałam się na pomadkę soft shell 03 pochodzącą od marki Pierre Rene. Szukałam czegoś co sprawdzi się w codziennym makijażu, nie będąc przy tym wyzywające i nazbyt krzykliwe.
Do tej pory miałam swój sprawdzony eyeliner, po który zawsze sięgałam. Potem zaczęłam eksperymentować i tak wypróbowałam ich całe mnóstwo, ciągle sięgając po coś nowego. Mój dotychczasowy eyeliner miał się ku końcowi, więc postanowiłam przy okazji zakupów zrobić sobie zapas. Tym razem zdecydowałam się na eyeliner marki Eveline Cosmetics. Mam nadzieję, że będzie on tak dobry, jak ten który był moim ulubieńcem.
A Wy robicie zakupy w drogerii Hebe? Co ostatnio wpadło Wam w ręce? Podzielcie się swoimi łupami.
Zapas tuszy to podstawa :D
OdpowiedzUsuńdawno nie byłam w hebe, mam ten tusz z Bourjois od dawna i super się sprawdza
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten tusz od Bourjois, duzo osób go poleca :)
OdpowiedzUsuńJa mam z bourjours tusz biało- czarny też z podkręcaniem i jestem mega zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńFajnie poczytać, szkoda tylko, że u nas Hebe nie ma, ale może gdzieś przy okazji. Tusz zawsze musi być pod ręką ☺
OdpowiedzUsuńWczoraj byłam w drogerii i kupiłam polecany tusz przez Ciebie a co do soraya to u mnie sprawdzała się wcześniej super :)
OdpowiedzUsuńpeeling - używam, lubię i polecam :)
OdpowiedzUsuńWszystkie te kosmetyki znalazłam w innej internetowej drogerii i to jeszcze taniej :)
OdpowiedzUsuńPrawie wszystkie te kosmetyki znalazłam w innej internetowej drogerii - dodatkowo taniej :)
OdpowiedzUsuńchętnie przetestuję peeling! ruszam na zakupy!
OdpowiedzUsuńja ostatnio zaopatrzyłam się tam w lakiery by zrobić sobie w domu manicure hybrydowy :)
OdpowiedzUsuń