Szczoteczka do mycia twarzy i masażu z AliExpress. Jak się u mnie sprawdza?
Piękna, nieskazitelnie gładka skóra, bez niedoskonałości to od zawsze moje marzenie, do spełnienia którego nieprzerwanie dążę. Ciągle jednak napotykam na trudności, a te oddalają mnie od osiągnięcia zamierzonego celu. Sięgam więc po coraz to nowe kosmetyki i akcesoria, które mają mi w tym pomóc. Przez lata wystawiania na próbę własnej skóry, powoli odkryłam, co lubi, a co zupełnie jej nie służy. Prócz doboru właściwych kosmetyków i akcesoriów, wiem jak ważny jest dokładny demakijaż i oczyszczanie skóry. Okazuje się bowiem, że odpowiednio dobrana metoda ma tu kluczowe znaczenie.
Na przestrzeni lat miałam do czynienia z wieloma metodami oczyszczania, toteż daje mi to pewne porównanie ich skuteczności i wpływu na kondycję skóry. Jak chyba każda kobieta swoją przygodę z oczyszczaniem twarzy zaczynałam od mycia jej dłońmi, stosując do tego specjalny żel. Niestety teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że metoda ta nie należała do najskuteczniejszych. Skóra tylko pozornie wyglądała na czystą, a to w konsekwencji prowadziło do powstawania niedoskonałości.
Zaczęłam więc zastanawiać się, co mogłabym zmienić w sposobie oczyszczania twarzy, tak by okazał się skuteczny i przyniósł poprawę stanu mojej skóry. Początkowo próbowałam eksperymentować z kosmetyki, nadal pozostając przy myciu twarzy dłonią. Na dłuższą metę nie przyniosło to jednak oczekiwanych efektów. Sięgnęłam wówczas po gąbeczkę Konjac Yasumi z bambusowym węglem drzewnym, przeznaczoną do pielęgnacji cery mieszanej. Ze wzgledu na jej naturalne właściwości, o których mówił producent, stosowałam ją bez dodatku jakichkolwiek środków myjących.
Początkowo oczywiście miałam wątpliwości, czy nie jest to tylko kolejny chwyt marketingowy, ale kiedy z każdym kolejnym dniem dostrzegłam poprawę, przestałam się nad tym zastanawiać. Najważniejsza przecież była skuteczność. Mimo to, nie poprzestałam na niej i postanowiłam wprowadzić coś nowego do mojej pielęgnacji. Wówczas z pomocą przyszła mi marka kosmetyków Donegal, przekazując silikonowy płatek, na współoganizowane przeze mnie spotkanie blogerek.
Na pierwszy rzut oka wygladał on niepozornie, ale ile dobrego potrafił zdziałać. W momencie, gdy nie chciałam nakładać żadnych kosmetyków na gąbeczkę Konjac, płatek był mi niezastąpiony. A ja czułam, że skóra jest czysta i świeża.
Technika jednak idzie do przodu, co widać w każdej dziedzinie życia. Z czasem więc zaczęłam oczekiwać czegoś więcej, szczególnie gdy niemal ze wszystkich stron bombardowana byłam kolorowymi, sonicznymi szczoteczkami do mycia twarzy.
Nie należą one jednak do najtańszych, wiec długo rozważałam kupno, jednej z nich. Ostatecznie po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, odłożyłam zakup na później. Zdecydowałam, że zanim zainwestuje kilkaset złotych, najpierw wypróbuję coś znacznie tańszego.
Mimo wielu tanich szczoteczek w polskich sklepach, mój wybór padł na tę pochodzącą z AliExpress. Nie jest to co prawda szczoteczka soniczna tylko elektryczna, ale uznałam, że na początek wystarczy. Przekonam się dzięki niej, czy jest to gadżet dla mnie, po który będę chciała sięgać i być może zachęci do kupna droższego egzemplarza znanej marki, tak bym mogła je ze sobą porównać. Zanim jednak to nastąpi, pozwólcie, że opowiem Wam o mojej szczoteczce z AliExpress nieco więcej.
Bardzo podobają mi się szczoteczki soniczne Foreo, toteż za cel postawiłam sobie by moja wizualnie choć odrobinę ją przypominała. Ocenę tego, czy mi się to udało pozostawiam Wam, ponieważ jak wiecie nie mam oryginału. Spośród przeróżnych kształtów i kolorów najbardziej do serca przypadła mi niewelka szczoteczka o mocnej różowej barwie.
Dotarła do mnie szczelnie zapakowana w plastikowe pudełko. Wewnątrz znalazłam specjalny kabelek USB, do ładowania. Nie musiałam go jednak jeszcze używać, bo była naładowana i choć używam jej od miesiąca jeszcze tego nie wymaga.
Szczoteczka jak już wspomniałam jest niewielkich rozmiarów, przez co z łatwością miesci sie w dłoni. Wykonana została z miekkiego sylikonu a na jej powierzchni umieszczono liczne wypustki, które nie tylko oczyszczają skórę ale także ją masują. Szczoteczka posiada przyciski służące do jej włączania, regulacji trybów wibracji oraz ładowania. Ten ostatni zabezpieczony jest specjalną, silikonową zatyczką. Chroni ona przed wilgocią i sprawia, że urzadzenie jest wodoodporne. Można go więc używać pod prysznicem czy myć pod bieżącą wodą, bez obaw że cokolwiek mu się stanie. Fajnym urozmaiceniem jest tu podświetlenie podstawy szczoteczki, tuż po jej uruchomieniu. Niewątpliwie więc jest to gadżet, który cieszy oko. A jak się sprawdza w codziennej pielęgnacji?
Otóż szczoteczkę tę stosowałam już na wiele różnych sposobów. Najczęściej jednak sięgam po nią przed uprzednio wykonanym demakijażem , tuż po nim lub chcąc pomasować twarz. Dzięki swoim niewielkim rozmiarom, z łatwością mieści się ona w dłoni, ułatwiając stosowanie. Trzy rodzaje wypustek, pozwalają dotrzeć nawet do tych najtrudniejszych miejsc na twarzy, dokładnie je oczyszczając. Przekonałam się już, że szczoteczka potrafi skutecznie uporać się z pomadą do brwi. Rzadko stosuje ją typowo do masażu. Z tego dobrodziejstwa korzystam zazwyczaj ilekroć myję twarz. Szczoteczka naprawdę przyjemnie wibruje, po całym dniu to niesamowity relaks. A kto wie, może też dobroczynnie wpłynie na kondycję mojej skóry, sprawiając że będzie wyglądać młodziej?
Nie ukrywam, że bardzo bym tego chciała. Czy tak się stanie czas pokaże. Póki co, mogę Wam powiedzieć, że według mnie to naprawdę dobry zakup. Szczoteczka kosztowała niespełna 28 zł i nie ukrywam, że to ona zachęciła mnie do zakupu. W przeciwnym razie, nie wiem czy bym się zdecydowała. Sugerując się ceną, nie miałam co do niej szczególnych oczekiwań. Liczyłam się z tym, że może to być bubel. Miałam jednak cichą nadzieję, że bedzie inaczej. Tym bardziej nie szkoda wydanych pieniędzy.
Szczoteczka według mnie dobrze się sprawdza w swojej roli. Moja skóra sprawia wrażenie czystszej, gładszej i zdrowszej. Obserwuję mniej niedoskonałości i suchych skórek. W porównaniu do manualnego oczyszczania, ta metoda jest o niebo lepsza.
W przyszłości chciałabym jednak wypróbować szczoteczkę soniczną, która dzięki zastosowaniu nowej technologii, prawdopodobnie dużo dokładniej oczyści skórę.
Zaczęłam więc zastanawiać się, co mogłabym zmienić w sposobie oczyszczania twarzy, tak by okazał się skuteczny i przyniósł poprawę stanu mojej skóry. Początkowo próbowałam eksperymentować z kosmetyki, nadal pozostając przy myciu twarzy dłonią. Na dłuższą metę nie przyniosło to jednak oczekiwanych efektów. Sięgnęłam wówczas po gąbeczkę Konjac Yasumi z bambusowym węglem drzewnym, przeznaczoną do pielęgnacji cery mieszanej. Ze wzgledu na jej naturalne właściwości, o których mówił producent, stosowałam ją bez dodatku jakichkolwiek środków myjących.
Początkowo oczywiście miałam wątpliwości, czy nie jest to tylko kolejny chwyt marketingowy, ale kiedy z każdym kolejnym dniem dostrzegłam poprawę, przestałam się nad tym zastanawiać. Najważniejsza przecież była skuteczność. Mimo to, nie poprzestałam na niej i postanowiłam wprowadzić coś nowego do mojej pielęgnacji. Wówczas z pomocą przyszła mi marka kosmetyków Donegal, przekazując silikonowy płatek, na współoganizowane przeze mnie spotkanie blogerek.
Na pierwszy rzut oka wygladał on niepozornie, ale ile dobrego potrafił zdziałać. W momencie, gdy nie chciałam nakładać żadnych kosmetyków na gąbeczkę Konjac, płatek był mi niezastąpiony. A ja czułam, że skóra jest czysta i świeża.
Technika jednak idzie do przodu, co widać w każdej dziedzinie życia. Z czasem więc zaczęłam oczekiwać czegoś więcej, szczególnie gdy niemal ze wszystkich stron bombardowana byłam kolorowymi, sonicznymi szczoteczkami do mycia twarzy.
Nie należą one jednak do najtańszych, wiec długo rozważałam kupno, jednej z nich. Ostatecznie po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, odłożyłam zakup na później. Zdecydowałam, że zanim zainwestuje kilkaset złotych, najpierw wypróbuję coś znacznie tańszego.
Mimo wielu tanich szczoteczek w polskich sklepach, mój wybór padł na tę pochodzącą z AliExpress. Nie jest to co prawda szczoteczka soniczna tylko elektryczna, ale uznałam, że na początek wystarczy. Przekonam się dzięki niej, czy jest to gadżet dla mnie, po który będę chciała sięgać i być może zachęci do kupna droższego egzemplarza znanej marki, tak bym mogła je ze sobą porównać. Zanim jednak to nastąpi, pozwólcie, że opowiem Wam o mojej szczoteczce z AliExpress nieco więcej.
Bardzo podobają mi się szczoteczki soniczne Foreo, toteż za cel postawiłam sobie by moja wizualnie choć odrobinę ją przypominała. Ocenę tego, czy mi się to udało pozostawiam Wam, ponieważ jak wiecie nie mam oryginału. Spośród przeróżnych kształtów i kolorów najbardziej do serca przypadła mi niewelka szczoteczka o mocnej różowej barwie.
Dotarła do mnie szczelnie zapakowana w plastikowe pudełko. Wewnątrz znalazłam specjalny kabelek USB, do ładowania. Nie musiałam go jednak jeszcze używać, bo była naładowana i choć używam jej od miesiąca jeszcze tego nie wymaga.
Szczoteczka jak już wspomniałam jest niewielkich rozmiarów, przez co z łatwością miesci sie w dłoni. Wykonana została z miekkiego sylikonu a na jej powierzchni umieszczono liczne wypustki, które nie tylko oczyszczają skórę ale także ją masują. Szczoteczka posiada przyciski służące do jej włączania, regulacji trybów wibracji oraz ładowania. Ten ostatni zabezpieczony jest specjalną, silikonową zatyczką. Chroni ona przed wilgocią i sprawia, że urzadzenie jest wodoodporne. Można go więc używać pod prysznicem czy myć pod bieżącą wodą, bez obaw że cokolwiek mu się stanie. Fajnym urozmaiceniem jest tu podświetlenie podstawy szczoteczki, tuż po jej uruchomieniu. Niewątpliwie więc jest to gadżet, który cieszy oko. A jak się sprawdza w codziennej pielęgnacji?
Otóż szczoteczkę tę stosowałam już na wiele różnych sposobów. Najczęściej jednak sięgam po nią przed uprzednio wykonanym demakijażem , tuż po nim lub chcąc pomasować twarz. Dzięki swoim niewielkim rozmiarom, z łatwością mieści się ona w dłoni, ułatwiając stosowanie. Trzy rodzaje wypustek, pozwalają dotrzeć nawet do tych najtrudniejszych miejsc na twarzy, dokładnie je oczyszczając. Przekonałam się już, że szczoteczka potrafi skutecznie uporać się z pomadą do brwi. Rzadko stosuje ją typowo do masażu. Z tego dobrodziejstwa korzystam zazwyczaj ilekroć myję twarz. Szczoteczka naprawdę przyjemnie wibruje, po całym dniu to niesamowity relaks. A kto wie, może też dobroczynnie wpłynie na kondycję mojej skóry, sprawiając że będzie wyglądać młodziej?
Nie ukrywam, że bardzo bym tego chciała. Czy tak się stanie czas pokaże. Póki co, mogę Wam powiedzieć, że według mnie to naprawdę dobry zakup. Szczoteczka kosztowała niespełna 28 zł i nie ukrywam, że to ona zachęciła mnie do zakupu. W przeciwnym razie, nie wiem czy bym się zdecydowała. Sugerując się ceną, nie miałam co do niej szczególnych oczekiwań. Liczyłam się z tym, że może to być bubel. Miałam jednak cichą nadzieję, że bedzie inaczej. Tym bardziej nie szkoda wydanych pieniędzy.
Szczoteczka według mnie dobrze się sprawdza w swojej roli. Moja skóra sprawia wrażenie czystszej, gładszej i zdrowszej. Obserwuję mniej niedoskonałości i suchych skórek. W porównaniu do manualnego oczyszczania, ta metoda jest o niebo lepsza.
W przyszłości chciałabym jednak wypróbować szczoteczkę soniczną, która dzięki zastosowaniu nowej technologii, prawdopodobnie dużo dokładniej oczyści skórę.
A jak jest u Was? W jaki sposób oczyszczacie skórę? Stosujecie metody manualne, szczoteczki elektryczne czy soniczne?
Oczyszczanie skóry to podstawa, wiele z nas o tym jednak zapomina.
OdpowiedzUsuńOsobiście stosuję szczoteczkę soniczną skinvigorate😊
Prawdę mówiąc, gdyby nie Ty to nie wiedziałabym o istnieniu tej szczoteczki.
UsuńPewnie nie stosowałabym takich szczotek codziennie, bo jednak dają mi wrażenie dodatkowego peelingu a z tym bym u siebie nie przesadzała. Ale przy takiej cenie warto zaryzykować i nie kupować od razu drogiej Foreo, aby wiedzieć jak zareaguje skóra :)
OdpowiedzUsuńNie mam takich obaw, bo wibracja może być tak delikatna,że niemal niewyczuwalna.
UsuńMam w domu mechaniczną-elektryczną szczoteczkę Remingtona i Foreo i przyznam, że nie wyobrażam sobie dziś oczyszczania twarzy bez nich. A kiedyś przecież się dało, ale różnica w oczyszczeniu jest kosmiczna.
OdpowiedzUsuńŻadnej z tych szczoteczek nie znam. Marzy mi się jednak Foreo.Może kiedyś uda mi się je zrealizować.
UsuńThanks for taking the time to discuss and share this with us, I for one feel strongly about it and really enjoyed learning more about this topic. Please share some more useful info on Medical Centre In Sharjah also. I can see that you possess a degree of expertise on this subject.
OdpowiedzUsuńTaka szczoteczka wygląda bardzo profesjonalnie. Trzeba to przyznać. Ciekawi jesteśmy jakie efekty są po jej używaniu i jak długu jest przydatna.
OdpowiedzUsuńWedług mnie skóra jest znacznie czystsza, gładsza a przez to zdrowsza bo bez niedoskonałości. Co do tego, jak długo posłuży, nie wiem.
UsuńMam podobna szczoteczke i jestem z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńNo i super alternatywa dla tej droższej, sonicznej :)
OdpowiedzUsuńTo prawda ☺
UsuńMuszę taką szczoteczkę wypróbować, jak na razie oczyszczam skórę manualnie, ale może już czas przejść na wyższy level pielęgnacji;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że szczoteczka się sprawdza. Póki co używam silikonowy płatek, bo po pierwsze chciałam sprawdzić czy nie pójdzie w odstawkę po jakiś czasie, a po drugie też mi szkoda wydać kilkaset złotych, ale 28 zł to bym się na pewno skusiła 😉
OdpowiedzUsuńJak dla mnie super sprawa. Polecam.
UsuńNigdy nie używałam takiej szczoteczki :( Nie wiem czy się skusze.
OdpowiedzUsuńJa pamiętam, jak swojego czasu nakładałam na buzie mydło i spłukiwałam wodą, po czym przypadkiem umyłam dodatkowo tonikiem mamy i zdziwiłam się ile brudu i kosmetyków kolorowych jeszcze zostało na mojej buzi. Odkąd studiuje kosmetologię moje dbanie o skórę diametralnie się zmieniło. Również używam szczoteczki elektrycznej, którą zażyczyłam sobie od chłopaka na świeta rok temu i jestem zadowolona. Teraz u mnie można poczytać o świadomej pielęgnacji. Dopiero zaczyna, ale i tak serdecznie zapraszam.
OdpowiedzUsuńhttps://klaudia-kowalczyk.blogspot.com
Chętnie zajrzę ☺
UsuńPrezentuje się dobrze. :)Super, że Ci się sprawdza. :)
OdpowiedzUsuńW sumie nie mam do takich rzeczy przekonania.Ale fajnie, ze u Ciebie się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie mam szczoteczki, zastanawiam się jaką wybrać.
OdpowiedzUsuńWybór jest ogromny ☺
UsuńNigdy tam nic nie zamawiałam :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też miałam obawy, ale jak raz się przełamiesz to potem niesamowicie ciągnie, żeby zajrzeć i rzadko jest tak że nic nie kupuję. Teraz też czekam na kilka paczek. Jedyny minus to długi czas oczekiwania na przesyłkę, ale jak czas Cię nie nagli to warto poczekać.
UsuńZ chęcią bym wypróbowała coś tego typu szczoteczki do twarzy.:)
OdpowiedzUsuńJa polecam. Fajny gadżet.
Usuń