Podsumowanie minionego 2018 roku
Koniec starego roku i początek nowego to dla wielu blogerów czas podsumowania minionych 365 dni, przygotowania przekroju wydarzeń, jakie miały miejsce na blogach a dla tych, którzy poczynili noworoczne postanowienia - rozliczenia z ich realizacji. U mnie pierwsze dni 2018 roku jeśli chodzi o bloga zapowiadały się niezwykle obiecująco. Już 1 ego stycznia ruszyłam z wpisami, naładowana jeszcze mnóstwem zeszłorocznej energii.
Pisząc dla Was wówczas post wnętrzarski, planowałam systematyczne publikacje a tym samym mnóstwo interesujących treści. Jednak jak to w życiu bywa, nie udało mi się temu sprostać, choć plan był ambitny. W styczniu prócz wspomnianego już posta wnetrzarskiego, w którym nieco więcej powiedziałam Wam o niezwykle modnym, skandynawskim określeniu -"hygge" - pokazałam Wam przepiękne, designerskie meble. ➤ Duński przepis na szczęście w Twoim domu.
Jak przystało na początek roku, nadal pozostałam w klimacie podsumowań. Tym razem ponownie pokazałam Wam zdjecia z minionego miesiaca, które pojawiły się na moim instagramowym koncie, kontynuując cykl wpisów pod hasłem #INSTAGRAM MIX-..."
W obecnej dobie, kiedy niemal wszędzie lansowany jest wizerunek kobiety nieskazitelnie pieknej i zadbanej, często za sprawą zabiegów medycyny estetycznej, pokazałam Wam jedno z takich miejsc na mapie Warszawy. ➤Idealne ciało na wyciągnięcie ręki.
Na tym jednak nie poprzestałam. Jako, że uwielbiam kosmetyczne nowości, często po takowe właśnie sięgam a niektóre z nich z czasem zyskują miano moich ulubieńców. Na początek kilka słów o podkładzie matującym marki Paese, by chwilę potem zaprezentować zupełną nowość w postaci dezodorantów Adidas.
Kolejny miesiąc obfitował w znacznie więcej postów. Pokusiłam się o przygotowanie tekstu z pięcioma moimi ulubionymi pomadkami do ust.(tutaj) Wskazałam kosmetyki i pomadki, które według mnie zasługują na miano dobrych, choć ich cena nie sięga kilku stówek.(tutaj) i (tutaj) Po raz pierwszy w 2018 roku pokazałam Wam, jak wygląda mój makijaż dzienny (tutaj) i wieczorowy (tutaj), mimo obaw związanych z krytycznymi komentarzami z Waszej strony. Cóż, maluję się tak jak umiem i niestety nie mam w tym doświadczenia, choć staram się czerpać wiedzę z wielu inspirujących toturiali. Ponownie kontynuowałam cykl postów pod dobrze Wam już znanym tytułem "INSTAGRAM MIX-..." (tutaj) W tym miesiącu jednak pojawił się on po raz ostatni. Po tym, jak zdjęcia z Instagrama widoczne są na blogu, uznałam to za zbyteczne, choć sama bardzo chętnie oglądam je u Was. Tymczasem musicie wiedzieć, że nie zawsze w lutym pisałam wyłącznie o kosmetykach. Pojawiły się też poważniejsze tematy, które ja określam mianem poradnikowych. Pokrótce odpowiedziałam na pytanie - czym jest pozycjonowanie stron internetowych?(tutaj) oraz jak wygląda kupno samochodu z mojej, kobiecej perspektywy.(tutaj)
Miesiąc marzec nie był już tak produktywny jak luty, jeśli chodzi o moją blogową aktywność. Nie mniej jednak wspominam go najmilej z całego roku, ponieważ to właśnie wtedy spędziłam cudowny weekend z Mamą w hotelu Kazimierski Zdrój. Udało nam się trafić na naprawdę wspaniałą pogodę, toteż mogłyśmy nie tylko korzystać z atrakcji obiektu, ale również poznawać uroki okolicy.
Po raz pierwszy zamiast tradycyjnych balsamów, pokazałam Wam coś zupełnie innego, zwracając przy tym Waszą uwagę na to, jak ważne w zimowej pielęgnacji są olejki do ciała. (tutaj)
W mojej kosmetyczce pojawiły się też kolejne produkty z drogerii Sephora. Koniecznie więc musiałam Wam o nich napisać. Pierwszym był żel do demakijażu Sephora Collection, którego próbka wystarczyła bym zapragnęła sięgnąć po więcej.(tutaj) Drugi produkt to Fabulous Gradual Tan Lotion, jednej z moich ulubionych marek kosmetycznych Vita Liberata, dzięki czemu nawet zimą cieszę się równomierną opalenizną. (tutaj)
Choć wydawać by się mogło, że to one zyskały miano najlepszych i skradły moje serce, to prawda wygląda inaczej. Taką perełką okazał się balsam do ust Malina & czerwone jabłko (NIVEA). Urzekło mnie w nim niemal wszystko, przy czym szczególną uwagę zwróciłam na jego pastelowe opakowanie, zapach, perłowy kolor i właściwości nawilżające. To dzięki niemu tak naprawdę zaczęłam dbać o kondycję ust. (tutaj)
Nie samymi kosmetykami jednak żyje człowiek. Warto zadbać również o tę całą otoczkę, w której przebywamy. Stąd też nieprzypadkowo pojawiły się tu świece zapachowe i tealighty Bispol, pozwalające nawet zimą poczuć smak lata. Uwielbiam ❤
Czas oczywiście płynął nieubłaganie i nadszedł kwiecień a wraz z nim mnóstwo nowych, dotąd nie znanych mi produktów. W tym szczególnie trudnym czasie -bo jak wiadomo kwiecień plecień ... - zafundowałam sobie oczyszczanie organizmu specjalną herbatą (tutaj) a potem solidną porcję witamin w postaci żelków. (tutaj)
Jako miłośniczka pięknych, drogeryjnych zapachów poznałam perfumy dla niej i dla niego marki Vabun.(tutaj) Wypróbowałam nowe kosmetyki do pielegnacji ust dzięki Selfie Project i spojrzałam na makijaż z innej, mineralnej strony.
Nie obyło się też bez mnóstwa słodyczy, dzięki cukierkom Weather Orginal.
Czerwiec to dla wielu czas odpoczynku lub jak w moim przypadku dopiero planowania urlopu. Mamy więcej czasu by usiąść z książką. Przygotowałam dla Was zatem niecodzienną propozycję. Nawet przez chwilę nie przypuszczałam, że o świecie ptaków można pisać w tak interesujący sposób, by czytać o nich z taką przyjemnością. (tutaj)
Przed wakacjami pomyślałam, że warto bylo by pokazać to, co jest modne w modzie plażowej w 2018 r . Przygotowałam więc dla Was post z kilkoma hot trendami.(tutaj)
Nie zabrakło też kosmetycznego akcentu, w którym zarówno Panie jak i Panowie znajdą coś dla siebie w niezwykle atrakcyjnych cenach.
W lipcu pokazałam Wam dwie nowości w mojej kosmetyczce. Postawiłam na efekt glow za sprawą palety rozświetlaczy i spektakularne spojrzenie, dzięki podkreśleniu rzęs. Po raz kolejny delektowałam się smakiem przepysznych cukierków, które udało mi się wygrać w konkursie na Instagramie a do kolekcji świec dołączyła nietypowa o zapachu karmelu (tutaj). Zdradziłam Wam również sposób na to, jak tanio zorganizować sobie wakacje.
W sierpniu nie działo się wiele, jeśli mowa o aspektach związanych z blogiem. Po raz kolejny wróciłam do matowych kosmetyków Lovely. Dałam się namówić też niektórym z Was do wypróbowania płynu do demakijażu Nivea. Decyzja okazała się być słuszna. Już wówczas stał się on moim ulubionym. Teraz z perspektywy czasu, kiedy zużywam kolejną butelkę, w pełni świadomie ją podtrzymuję.
Wraz z nadejściem jesieni na blogu zapachniało typowymi dla niej aromatami. Do pielęgnacji włączyłam wanilię & cynamon w postaci balsamu do rąk i ciała Yope. Zdradziłam Wam również jak zmienia się ona pod wpływem pór roku.: ➤Jesienna pielęgnacja w domowym zaciszu
We wrześniu też przypadała wyjątkowa uroczystość, która wymagała specjalnego prezentu. Zamiast kolejnej lalki postawiłam na niecodzienny upominek w postaci spersonalizowanej książki. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania a ile jeszcze przy tym wywołał radości. ➤ Prezent dla dziewczynki. Personalizowana książka - Jestem w bajce.pl
Kolejny miesiąc obfitował w kilka kosmetycznych nowości. Był puder i podkład INGLOT. kosmetyki Nutridome oraz CD. Pokazałam Wam także moje sweterki, wprost idealne na jesienną porę.
W listopadzie sięgnęłam po olej kokosowy w żelu. Zawsze chciałam się przekonać jak działa i wiecie co? Jestem pod wrażeniem. Stosowany na oczyszczoną skórę rano i wieczorem przynosi wspaniałe efekty. Zaskórniki są mniej widoczne, nic niespodziewanie mi nie wyskakuje a skóra jest zdrowa i promienna. Polecam❤➤ Olej kokosowy w żelu GORVITA w jesiennej pielęgnacji
O tym, że uwielbiam spersonalizowane upominki mówiłam Wam już nie raz. Choć wydawało mi się, że widziałam już wszystko to ten prezent przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Zobaczcie jak dzięki Persalo udało mi się zatrzymać wspomnienia.
Miesiąc ten nie był pozbawiony kosmetycznych nowinek. Po raz pierwszy miałam możliwość próbować kosmetyków marki REVERS ( tutaj) (tutaj). Przygotowałam też dla Was propozycje słodkiego upominku, który możecie znaleźć w sklepie Chocolissimo. Trafiła do mnie również przepiękna paczuszka od marki Farmona z nowością w postaci peelingu trychologicznego. Druga była nagrodą, w organizowanym przeze mnie konkursie, który spotkał się z dużym zainteresowaniem z Waszej strony. To znak, że powinnam je organizować częściej.
Miesiąc grudzień nie zaczął się dla mnie zbyt łaskawie. Dopadło mnie przeziębienie i opryszczka. Nic dziwnego, że musiałam ratować się jak mogłam, by rozwiązać zaistniały problem. Pomocna okazała się dla mnie maść propolisowa marki GORVITA, bez której pewnie do dziś dnia zmagałabym się z tą dolegliwością. Tak udało mi się zwalczyć ją w zarodku i nie pozostał nawet ślad a ja mogłam zająć się czymś przyjemniejszym jak chociażby makijaż.
Jak przystało na początek roku, nadal pozostałam w klimacie podsumowań. Tym razem ponownie pokazałam Wam zdjecia z minionego miesiaca, które pojawiły się na moim instagramowym koncie, kontynuując cykl wpisów pod hasłem #INSTAGRAM MIX-..."
W obecnej dobie, kiedy niemal wszędzie lansowany jest wizerunek kobiety nieskazitelnie pieknej i zadbanej, często za sprawą zabiegów medycyny estetycznej, pokazałam Wam jedno z takich miejsc na mapie Warszawy. ➤Idealne ciało na wyciągnięcie ręki.
Na tym jednak nie poprzestałam. Jako, że uwielbiam kosmetyczne nowości, często po takowe właśnie sięgam a niektóre z nich z czasem zyskują miano moich ulubieńców. Na początek kilka słów o podkładzie matującym marki Paese, by chwilę potem zaprezentować zupełną nowość w postaci dezodorantów Adidas.
Po raz pierwszy zamiast tradycyjnych balsamów, pokazałam Wam coś zupełnie innego, zwracając przy tym Waszą uwagę na to, jak ważne w zimowej pielęgnacji są olejki do ciała. (tutaj)
W mojej kosmetyczce pojawiły się też kolejne produkty z drogerii Sephora. Koniecznie więc musiałam Wam o nich napisać. Pierwszym był żel do demakijażu Sephora Collection, którego próbka wystarczyła bym zapragnęła sięgnąć po więcej.(tutaj) Drugi produkt to Fabulous Gradual Tan Lotion, jednej z moich ulubionych marek kosmetycznych Vita Liberata, dzięki czemu nawet zimą cieszę się równomierną opalenizną. (tutaj)
Choć wydawać by się mogło, że to one zyskały miano najlepszych i skradły moje serce, to prawda wygląda inaczej. Taką perełką okazał się balsam do ust Malina & czerwone jabłko (NIVEA). Urzekło mnie w nim niemal wszystko, przy czym szczególną uwagę zwróciłam na jego pastelowe opakowanie, zapach, perłowy kolor i właściwości nawilżające. To dzięki niemu tak naprawdę zaczęłam dbać o kondycję ust. (tutaj)
Nie samymi kosmetykami jednak żyje człowiek. Warto zadbać również o tę całą otoczkę, w której przebywamy. Stąd też nieprzypadkowo pojawiły się tu świece zapachowe i tealighty Bispol, pozwalające nawet zimą poczuć smak lata. Uwielbiam ❤
Czas oczywiście płynął nieubłaganie i nadszedł kwiecień a wraz z nim mnóstwo nowych, dotąd nie znanych mi produktów. W tym szczególnie trudnym czasie -bo jak wiadomo kwiecień plecień ... - zafundowałam sobie oczyszczanie organizmu specjalną herbatą (tutaj) a potem solidną porcję witamin w postaci żelków. (tutaj)
Jako miłośniczka pięknych, drogeryjnych zapachów poznałam perfumy dla niej i dla niego marki Vabun.(tutaj) Wypróbowałam nowe kosmetyki do pielegnacji ust dzięki Selfie Project i spojrzałam na makijaż z innej, mineralnej strony.
W maju po raz pierwszy wypróbowałam matowe zestawy do ust Lovely i natychmiast przypadły mi do gustu. Na długo przed Dniem Matki przygotowałam dla Was dwie propozycje upominków:
Czerwiec to dla wielu czas odpoczynku lub jak w moim przypadku dopiero planowania urlopu. Mamy więcej czasu by usiąść z książką. Przygotowałam dla Was zatem niecodzienną propozycję. Nawet przez chwilę nie przypuszczałam, że o świecie ptaków można pisać w tak interesujący sposób, by czytać o nich z taką przyjemnością. (tutaj)
Przed wakacjami pomyślałam, że warto bylo by pokazać to, co jest modne w modzie plażowej w 2018 r . Przygotowałam więc dla Was post z kilkoma hot trendami.(tutaj)
Nie zabrakło też kosmetycznego akcentu, w którym zarówno Panie jak i Panowie znajdą coś dla siebie w niezwykle atrakcyjnych cenach.
W lipcu pokazałam Wam dwie nowości w mojej kosmetyczce. Postawiłam na efekt glow za sprawą palety rozświetlaczy i spektakularne spojrzenie, dzięki podkreśleniu rzęs. Po raz kolejny delektowałam się smakiem przepysznych cukierków, które udało mi się wygrać w konkursie na Instagramie a do kolekcji świec dołączyła nietypowa o zapachu karmelu (tutaj). Zdradziłam Wam również sposób na to, jak tanio zorganizować sobie wakacje.
W sierpniu nie działo się wiele, jeśli mowa o aspektach związanych z blogiem. Po raz kolejny wróciłam do matowych kosmetyków Lovely. Dałam się namówić też niektórym z Was do wypróbowania płynu do demakijażu Nivea. Decyzja okazała się być słuszna. Już wówczas stał się on moim ulubionym. Teraz z perspektywy czasu, kiedy zużywam kolejną butelkę, w pełni świadomie ją podtrzymuję.
Wraz z nadejściem jesieni na blogu zapachniało typowymi dla niej aromatami. Do pielęgnacji włączyłam wanilię & cynamon w postaci balsamu do rąk i ciała Yope. Zdradziłam Wam również jak zmienia się ona pod wpływem pór roku.: ➤Jesienna pielęgnacja w domowym zaciszu
We wrześniu też przypadała wyjątkowa uroczystość, która wymagała specjalnego prezentu. Zamiast kolejnej lalki postawiłam na niecodzienny upominek w postaci spersonalizowanej książki. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania a ile jeszcze przy tym wywołał radości. ➤ Prezent dla dziewczynki. Personalizowana książka - Jestem w bajce.pl
W listopadzie sięgnęłam po olej kokosowy w żelu. Zawsze chciałam się przekonać jak działa i wiecie co? Jestem pod wrażeniem. Stosowany na oczyszczoną skórę rano i wieczorem przynosi wspaniałe efekty. Zaskórniki są mniej widoczne, nic niespodziewanie mi nie wyskakuje a skóra jest zdrowa i promienna. Polecam❤➤ Olej kokosowy w żelu GORVITA w jesiennej pielęgnacji
O tym, że uwielbiam spersonalizowane upominki mówiłam Wam już nie raz. Choć wydawało mi się, że widziałam już wszystko to ten prezent przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Zobaczcie jak dzięki Persalo udało mi się zatrzymać wspomnienia.
Miesiąc ten nie był pozbawiony kosmetycznych nowinek. Po raz pierwszy miałam możliwość próbować kosmetyków marki REVERS ( tutaj) (tutaj). Przygotowałam też dla Was propozycje słodkiego upominku, który możecie znaleźć w sklepie Chocolissimo. Trafiła do mnie również przepiękna paczuszka od marki Farmona z nowością w postaci peelingu trychologicznego. Druga była nagrodą, w organizowanym przeze mnie konkursie, który spotkał się z dużym zainteresowaniem z Waszej strony. To znak, że powinnam je organizować częściej.
Miesiąc grudzień nie zaczął się dla mnie zbyt łaskawie. Dopadło mnie przeziębienie i opryszczka. Nic dziwnego, że musiałam ratować się jak mogłam, by rozwiązać zaistniały problem. Pomocna okazała się dla mnie maść propolisowa marki GORVITA, bez której pewnie do dziś dnia zmagałabym się z tą dolegliwością. Tak udało mi się zwalczyć ją w zarodku i nie pozostał nawet ślad a ja mogłam zająć się czymś przyjemniejszym jak chociażby makijaż.
Przed samymi świętami pokazałam Wam też jedną z serii kosmetyków BioDermic, której sama używam. Wówczas mogłyście jeszcze skorzystać z trwającej jeszcze wówczas promocji, dzięki której oszczędzałyście aż 40 %.
Na sam koniec roku, by tradycji stało się za dość zdradziłam Wam, że taką tradycją w moim domu jest pieczenie świątecznych pierników. W tym roku a i owszem pierniki były ale w nieco innej odsłonie. Było pysznie, pachnąco i niezwykle słodko.
Mam nadzieję, że przynajmniej nieliczne z Was dotrwały do końca żeby przekonać się jak ten rok mi minął. Jestem ciekawa, jak wyglądał on u Was? Czy zaliczacie go raczej do pomyślnych czy wręcz przeciwnie? Zdradźcie z czego, co udało się w nim osiągnąć jesteście najbardziej dumne?
Piękne podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ☺
UsuńBardzo lubię podkłady marki Paese! ale tego który zaprezentowałaś jeszcze nie stosowałam ;P
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajny. Dzięki specjalnej pomoce zużywa się go do końca i nic się nie marnuje.
UsuńNie znałam produktów do ust SP.
OdpowiedzUsuńMiniony rok zleciał mi w ekspresowym tempie, dużo się u mnie działo w sferze prywatnej jak i blogowej :) Świetne podsumowanie <3
OdpowiedzUsuńInteresting beauty products. We keep in touch. xx
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńWidzę kokos *.*
OdpowiedzUsuńbardzo produktywnie ;) swietne podusmowanie :D tez bym mogla zrobic u siebie na blogu, ale bylo tego azz tak duzo, ze nie wiem czy bylabym w stanie posegregowac wszysto w ten sposob, w jaki Ty to zrobiłas :P
OdpowiedzUsuńw dwoch slowach; rok 2018, osobiscie uwazam za jeden z najelpszych rokow w moim zyciu ;)
Dużo cudeniek można u Ciebie znaleźć :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne podsumowanie :) już znalazłam kilka innych postów jakie wymieniłaś a mnie interesują :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne podsumowanie, ostatni rok obfitował w wiele ciekawych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńYou covered everything, a nice summary of activites the past year
OdpowiedzUsuńwww.stylebasket.in
Instagram:-stylebasket24
Świetny pomysł z podsumowaniem :-) Możemy sobie przypomnieć po kolei co przyniósł 2018 i z niecierpliwością czekać na jeszcze więcej w obecnym roku :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnego masz bloga! Bardzo lubię go czytać, szczególnie, że aktualnie mam ciężko z rozwodem. znalazłam fajną kancelarię (wejdz), ale i tak jakoś ciężko mi się pozbierać z tym wszystkim. Czytając takie wpisy chociaż przez chwilę o tym nie myślę. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane i proszę o więcej takich artykułów.
OdpowiedzUsuń