Bożonarodzeniowe zwyczaje w moim domu
Na zewnątrz ani grama śniegu. Patrząc na pogodę, ktoś by mógł pomyśleć, że czas się zatrzymał na jednym z tych jesiennych miesięcy. Tymczasem biegnie on nieubłaganie i już tylko tydzień dzieli nas od świąt Bożego Narodzenia. Pomyślałam sobie zatem, że jest to dobry moment, by opowiedzieć Wam o bożonarodzeniowych zwyczajach, które w moim domu przekazywane były z pokolenia na pokolenie a tym samym dotrwały do czasów współczesnych.
# Choinka
Obowiązkowym elementem świąt Bożego Narodzenia jest oczywiście choinka. W moim domu utarło się, że koniecznie musi być ona żywa, tak by roztaczała wokół przyjemny zapach lasu. Ubieram ją zazwyczaj na krótko przed Wigilią, kiedy dom jest już wysprzątany i przygotowany na święta.
# Pierwsza gwiazdka
Za najważniejszą część świąt Bożego Narodzenia w moim domu uważana jest kolacja wigilijna. Odkąd pamiętam znakiem do jej rozpoczęcia było pojawienie się na niebie pierwszej gwiazdki, symbolizującej Gwiazdę Betlejemską, która doprowadziła trzech królów do betlejemskiej stajenki. Zadaniem najmłodszych domowników zatem zawsze było obserwowanie nieba i informowanie dorosłych o jej pojawieniu się. Jako dziecko czułam, że na mnie i moim bracie spoczywa bardzo duża odpowiedzialność. To przecież my bystrym okiem wypatrywaliśmy pojawienia się pierwszej gwiazdki i dawaliśmy znak do rozpoczęcia kolacji. Teraz, po latach zastanawiam się czy ten zwyczaj nie miał tzw. drugiego dna. Po pierwsze, może faktycznie miał stanowić dopełnienie tradycji tak, by zasiąść do kolacji po pojawieniu się pierwszej gwiazdki ale też nie bez znaczenia było to by choć na chwilę zająć zniecierpliwione dzieci, których przecież podczas tych ostatnich przygotowań wszędzie było pełno. 😊
#Sianko pod obrusem
Zanim jednak na niebie rozbłyśnie pierwsza gwiazdka w moim domu nieprzerwanie trwają ostatnie przygotowania. Najwięcej uwagi oczywiście poświęcamy na przygotowanie świątecznego stołu. Obowiązkowo nakrywamy go białym, odświętnym obrusem a następnie umieszczamy pod nim garstkę sianka, jako symbol betlejemskiej stajenki. W moim domu nie łączy się z nim już żaden dodatkowy zwyczaj, choć wiem że w wielu innych domownicy wróżą sobie pomyślność, wyciągając źdźbła.
# Dodatkowe nakrycie na stole
Na stole nakrytym śnieżnobiałym obrusem ustawiamy niezbędną zastawę. Zawsze pamiętamy o tym, by znalazło się na nim jedno nakrycie więcej niż wskazywała by na to liczba gości. W moim domu mawiało się, że ten dodatkowy talerz przeznaczony jest dla zbłąkanego wędrowca. Teraz jednak wiem, że symbolizuje on także tych, którzy nie usiądą już z nami przy świątecznym stole.
# 12 potraw
Kiedy na stole znajdzie się już zastawa i sztućce, nadchodzi czas na umieszczanie na nim wszystkich świątecznych potraw. Mama ogromną wagę przywiązuje do ich ilości, więc kiedy jedna po drugiej trafiają na stół, skrupulatnie je liczy. Dokłada wszelkich starań by w menu znalazło się dwanaście potraw. Ja oczywiście gubię się w tym liczeniu a pytana o menu potrafię wymienić tylko nieliczne takie jak barszcz z uszkami, pierogi z kapustą, kapusta z grzybami, śledzie, ryba po grecku i karp. Ilość potraw to nie wszystko. Wiąże się z nimi jeszcze jeden zwyczaj, który mówi że należy spróbować każdej choćby odrobinę, tak by nic nas w przyszłym roku nie ominęło. Zanim jednak usiądziemy do stołu, wszyscy dokładnie sprawdzamy czy znalazło się na nim już wszystko, by po rozpoczęciu kolacji nie musieć już wstawać od stołu. Dopiero wówczas, gdy jesteśmy tego pewni możemy zaczynać.
# Dzielenie się opłatkiem
Zazwyczaj w moim domu kolacja wigilijna rozpoczyna się od wspólnej modlitwy i czytania Ewangelii. Dopiero później wszyscy składamy sobie życzenia i dzielimy się opłatkiem, który ma symbolizować chleb i chęć pojednania się. Jednocześnie pragniemy, by ten posiłek przepełniony był rodzinnym ciepłem, miłością i wzajemnym poszanowaniem.
# Śpiewanie kolęd
Obowiązkowym punktem celebrowania świąt w moim domu są kolędy. Muszę Wam się jednak przyznać, że nie mają one dla mnie takiego uroku, kiedy brzmią zarówno przed jak i po świętach. Doceniam je nie kiedy indziej jak właśnie w same święta, począwszy od Wigilii.
# Wręczanie sobie prezentów
Pod choinką w Wigilię umieszczamy prezenty, które odpakowujemy zaraz po kolacji wigilijnej. Potem spędzamy jeszcze wspólnie czas przy świątecznym stole. Najmłodsi bawią się zazwyczaj otrzymanymi zabawkami a dorośli rozmawiają do momentu wyjścia na Pasterkę.
#Wspólne wyjście na Pasterkę
Najważniejszy dzień świąt Bożego Narodzenia - Wigilię, wieńczy Pasterka. Odkąd pamiętam, po kolacji i odpakowaniu prezentów wszyscy czekali nadejścia północy, by móc pójść na pasterkę. Dla mnie jako dziecka, był to jeden z nielicznych dni w roku nie licząc Sylwestra, kiedy szłam spać później niż zwykle.
A jak u Was wyglądają święta Bożego Narodzenia? Jakie zwyczaje świąteczne przekazywane są w Waszych domach z pokolenia na pokolenie? Który ze świątecznych zwyczajów lubicie najbardziej?
o przepraszam u mnie ciągle jest śnieg ( cały grudzień prawie) i równiez ma być na święta:)
OdpowiedzUsuńpodobne zwyczaje są u mnie
U mnie nie ma śniegu i na święta też się nie zanosi ☺
OdpowiedzUsuńLovely post dear! Have a great week! xx
OdpowiedzUsuńLovely post dear! Have a great week! xx
OdpowiedzUsuńZwyczaje w moim domu wyglądają bardzo podobnie :)
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze święta są kiedy jest biało, w tym roku chyba się nie doczekam:)
OdpowiedzUsuńU mnie też są podobne zwyczaje:)Pozdrawiam:)
Ah.. Ciekawe jak w tym roku
Usuńu mnie zwyczaje bardzo podobne, tylko brakuje jednego - śniegu, dużo śniegu ;)
OdpowiedzUsuńU mnie również zwyczaje podobne. Szkoda tylko,że nie było śniegu, ale nadrobi pewnie w Wielkanoc☺
OdpowiedzUsuń