Moi kosmetyczni ulubieńcy
Drogie moje, właśnie zaczyna się weekend. Za mną kolejny pracowity tydzień, zatem jest to świetna pora, by zafundować sobie domowe spa i jednocześnie podzielić się z Wami kilkoma ulubieńcami, którzy pomagają mi o siebie dbać. Jak z pewnością niektóre z Was pamiętają, od jakiegoś czasu jestem posiadaczką włosów kręconych, za sprawą stylingu. Więcej o nim pisałam tutaj. Konieczna zatem była zmiana dotychczasowej pielęgnacji. O ile w doborze szamponu kieruję się różnymi kryteriami, jak chociażby chęć wypróbowania nowości, o tyle podczas wyboru produktów do stylizacji stawiam na te przeznaczone do włosów kręconych. Korzystając z okazji chcę dzisiaj zwrócić Waszą uwagę na dwa ciekawe kosmetyki, które dołączyły do grona moich włosowych ulubieńców.
Pierwszym z nich jest mleczny szampon Nivea o działaniu wzmacniającym, który oczyszcza i pielęgnuje włosy. Szczególnie polecany jest on posiadaczkom włosów cienkich, suchych i zniszczonych. W swoim składzie zawiera proteiny mleka, które wypełniają ubytki w strukturze, tworząc na powierzchni włosa warstwę ochronną. Niekwestionowaną zaletą tego kosmetyku jest z całą pewnością jego zapach. Jeśli więc podobnie jak ja jesteście wielbicielkami kultowego kremu Nivea to szampon ten skradnie Wasze serca, tak jak skradł moje. Produkt dostępny jest w drogeriach Rossmann w cenie 10 zł. Dodatkowo możecie zaopatrzyć się w odżywkę z tej samej serii.
Drugi kosmetyk - Balsam do loków, podobnie jak poprzedni pochodzi od marki Nivea. Ten jednak przeznaczony jest do pielęgnacji włosów kręconych. Jego zadanie polega na podkreśleniu loków i przeciwdziałaniu ich przesuszeniu. Pomimo, że jest to nasze pierwsze spotkanie to zdążył już dołączyć do grona kosmetyków bez których nie wyobrażam sobie pielęgnacji moich włosów. Wygodne i jednocześnie dopasowane do dłoni opakowanie, niezawodny dozownik zabezpieczający przed wydostawaniem się produktu na zewnątrz, wysoka wydajność, lekka konsystencja i przyjemny zapach to wszystkie te cechy których szukałam. Stosowany zgodnie z zaleceniami nie skleja włosów, nie obciąża, za to świetnie podkreśla ich skręt. Dostępny jest w drogerii Rossmann. Wcześniej kosztował 14,99 a teraz 9,99.
Fundując sobie takie domowe SPA nie ograniczam się jednak wyłącznie do pielęgnacji włosów. Nie mniejszą uwagę poświęcam też ciału, które również na to zasługuje i powinno być zadbane. Latem, kiedy odsłaniam go więcej nie mogę, nie sięgnąć po peeling do ciała. Zależy mi na tym przecież by moja skóra stała się przyjemna w dotyku i pozbawiona zrogowaciałego naskórka. W tym celu można sięgnąć po własnoręcznie przygotowane peelingi, które niewielkim kosztem każda z nas przygotuje w domu. Kilka ciekawych receptur na nie znajdziecie tutaj.
Jeśli jednak mimo wszystko wolałybyście produkt drogeryjny to ten, który chcę tu Wam pokazać może przypaść do gustu wielu z Was. Dostępny jest on w kilku wariantach zapachowych, z czego moim faworytem ostatnio stał się peeling o zapachu białej czekolady i pomarańczy (Marion). Musicie wiedzieć, że bardzo przyjemnie pachnie a jego peelingujące drobinki świetnie radzą sobie ze zrogowaciałym naskórkiem, pozostawiając skórę gładką i przyjemną w dotyku. Jego zaletą jest to, że niewiele kosztuje, więc nie obciąży Waszego budżetu a dodatkowo możecie wybierać spośród kilku wariantów zapachowych, wśród których z pewnością każda z Was znajdzie odpowiedni dla siebie. Produkt ten dostępny jest w sklepach internetowych w cenie ok. 5 złotych/ 100 ml
Latem moja skóra narażona jest na działanie wielu szkodliwych czynników, do których należy promieniowanie uv, poparzenia słoneczne i nadmierne wysuszenie, dlatego też nie mogę obejść się bez odpowiedniego kosmetyku, który odżywi ją i przywróci zdrowy wygląd. W tej roli doskonale się u mnie spisało kremowe serum marki Bielenda z zieloną oliwką & jogurtem. Nie pojawia się ono na blogu po raz pierwszy. Wcześniej już pisałam o nim w poście o zimowych umilaczach i wówczas skradło ono moje serce. Fascynacja nim zatem trwa nieprzerwanie od dobrych kilku miesięcy i zdążyłam zaopatrzyć się w kolejne opakowanie. Jeśli chciałybyście wiedzieć dlaczego, to więcej o nim znajdziecie tutaj. W firmowym sklepie Bielendy serum to kosztuje 13,17 + koszt przesyłki. Jest ono jednym z trzech dostępnych wariantów zapachowych. Prócz niego jest jeszcze serum płatki owsiane & olejek lniany oraz miód & kozie mleko. Jestem przekonana, że któryś z nich przypadłby także i Wam do gustu.
Na sam koniec pozostawiłam sobie precious oils lip scrub czyli delikatny peeling do ust (Eveline Cosmetics), który łączy w sobie zaawansowaną technologicznie formułę GOTALENE RS z drogocennymi i w 100 % naturalnymi olejkami pielęgnującymi. Delikatne drobinki łagodnie złuszczają martwy naskórek z ust, a naturalne olejki zapewniają ożywienie, gładkość i nawilżenie. To jednak nie jedyne, czego można się po nim spodziewać. Łączy w sobie aż 8 dobroczynnych działań, do których należy oczyszczenie, wygładzenie, ujędrnienie, napięcie, poprawa konturu, zniwelowanie zmarszczek, regeneracja oraz nawilżenie. Moje usta jeszcze nigdy nie były w tak dobrej formie, jak teraz. Stały się miękkie, gładkie, napięte i nawilżone. Używanie peelingu stało się dla mnie prawdziwą przyjemnością. Obłędnie pachnie owocami i nie wyobrażam sobie dnia bez niego. Teraz żaden makijaż nie jest dla mnie problemem. Nawet wyrazista pomadka nie jest w stanie obnażyć nawet najmniejszych niedoskonałości, bo ich po prostu nie ma. Jeśli Wy również chcecie dać swoim ustom odrobinę luksusu to znajdziecie go w sklepie producenta za 17,99.
Tak wygląda moje dzisiejsze zestawienie kosmetycznych ulubieńców, dzięki którym we własnym domu mogę choć przez chwilę poczuć się niczym w SPA. Jak widzicie wcale nie trzeba wydawać wielu pieniędzy by zafundować sobie odrobinę przyjemności i o siebie zadbać. Jestem ciekawa, jak to jest u Was? Macie takie sprawdzone kosmetyki, które nie kosztowały majątek a nie mają sobie równych? A może wśród nich znajduje się któryś z dzisiejszego mojego zestawienia?
Znam jedynie mleczny szampon. Był przyjemny.
OdpowiedzUsuńMam identyczną wersję TT, złoty kompakt :)
OdpowiedzUsuńTen szampon mnie bardzo ciekawił, kupię na pewno :)
OdpowiedzUsuńInteresting beauty products. We keep in touch. xx
OdpowiedzUsuńUwielbiam markę Eveline. Sama również posiadam ten peeling do ust. Jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńniva hairmilk właśnie będę testowała :) zobaczymy czy się sprawdzi :D
OdpowiedzUsuńSandicious
Ciekawi mnie najbardziej serum Bielendy. Ostatnio bardzo polubiłam się z ich produktami :) Chociaż wolałabym bardziej charakterystyczne zapachy. Za to peeling Marion musi cudownie pachnieć ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam Bielende a najbardziej ich maseczki :)
OdpowiedzUsuńwww.stylishmegg.pl
Mleczne szampony podbijają blogosferę ;p
OdpowiedzUsuńkremowe serum marki Bielenda z zieloną oliwką & jogurtem <3 brzmi rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńlove lipscrub!
OdpowiedzUsuńHi dear, i'm new follower on your blog, can you follow me on my blog? :)
https://amoriemeraviglie.blogspot.it/
Nivea to jedna z moich ulubionych marek :)
OdpowiedzUsuń