Wiosenne przebudzenie - czas start !
Drogie moje, w poprzednim moim poście pisałam Wam o nowej serii kosmetyków Farmony - Herbal Care, dzięki której każda z nas może odpowiednio przygotować się do nadejścia wiosny. Mimo, że tę kalendarzową i astronomiczną mamy za sobą, to na wyższe, wiosenne temperatury musimy jeszcze poczekać. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by już teraz odpowiednio o siebie zadbać. Jeśli zastanawiacie się, po jakie kosmetyki wówczas sięgnąć to chciałabym zasugerować Wam inwestycję w te, które znalazłam w zestawie Farmony, a opatrzone hasłem - wiosenne przebudzenie.
Zestaw Farmony zawiera olejkowy płyn kwiat migdałowca, drobnoziarnisty peeling, zestaw trzech maseczek oraz olejek arganowy. Dzięki nim Wasza twarz, ciało, włosy i paznokcie zyskają blask i witalność. Poczujecie budzącą się w Was energię, motywującą do działania i podejmowania nowych wyzwań. W poprzednim poście pokrótce przedstawiłam Wam zawartość otrzymanego przeze mnie zestawu. Obiecałam Wam również, że na tym nie poprzestanę i zaprezentuję trzy kroki pielęgnacji Farmony na własnym przykładzie. Jeśli więc jesteście ciekawe, nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was do czytania.
Moją pielęgnację pod hasłem wiosenne przebudzenie rozpoczynam od kroku pierwszego, jakim jest dokładny demakijaż. Jak Wam zapewne wiadomo jest to podstawa, bez której ani rusz. Zaniedbanie go może mieć naprawdę opłakane skutki, w postaci zaskórników i stanów zapalnych. Do oczyszczenia skóry twarzy po całym dniu z wszelkich zanieczyszczeń oraz pozostałości makijażu użyłam olejkowego płynu do demakijażu oczu - Kwiat Migdałowca.
Kosmetyk powstał z myślą o pielęgnacji delikatnych okolic oczu i skóry wokół nich. Jak zapewnia producent skomponowany został z naturalnych składników roślinnych, pośród których znajduje się między innymi wspomniany już ekstrakt z kwiatu migdałowca. Prócz niego występuje tu również olejek canola, olejek rycynowy oraz niacynamid, odpowiedzialny kolejno za nawilżenie, regenerację i łagodzenie podrażnień. Produkt ten zapewnia wygładzenie, uelastycznienie skóry wokół oczu, poprawę kondycji rzęs i dokładny ich demakijaż. Dużą zaletą tego płynu jest jego dwufazowa, olejowa formuła. Jest on zatem więc tak delikatny, że może być używany przez osoby posiadające skórę wrażliwą, ponieważ nie posiada zapachu i olejku parafinowego. Mimo łagodnego składu, bogatego w naturalne składniki jego działanie jest niezwykle skuteczne. Radzi sobie nawet z wodoodpornym makijażem a jednocześnie pielęgnuje. Można po nim spodziewać się doprawdy wiele - odżywia rzęsy, wzmacnia je, przyspiesza ich wzrost, ogranicza wypadanie i regeneruje. Wygładza skórę, nawilża i łagodzi podrażnienia. Do ocenienia jego skuteczności potrzebuję jeszcze trochę czasu. Jedno muszę mu przyznać jednak już teraz - bez problemu radzi sobie z usuwaniem nawet wodoodpornego makijażu oczu.
➤ ekstrakt z kwiatów migdałowca pielęgnuje i wygładza delikatną skórę wokół oczu
➤ olejek canola nawilża, łagodzi podrażnienia i regeneruje
➤ olejek rycynowy wzmacnia rzęsy i wspomaga ich naturalną odbudowę
➤ niacynamid poprawia kondycję rzęs i ogranicz ich wypadanie
Kosmetyk powstał z myślą o pielęgnacji delikatnych okolic oczu i skóry wokół nich. Jak zapewnia producent skomponowany został z naturalnych składników roślinnych, pośród których znajduje się między innymi wspomniany już ekstrakt z kwiatu migdałowca. Prócz niego występuje tu również olejek canola, olejek rycynowy oraz niacynamid, odpowiedzialny kolejno za nawilżenie, regenerację i łagodzenie podrażnień. Produkt ten zapewnia wygładzenie, uelastycznienie skóry wokół oczu, poprawę kondycji rzęs i dokładny ich demakijaż. Dużą zaletą tego płynu jest jego dwufazowa, olejowa formuła. Jest on zatem więc tak delikatny, że może być używany przez osoby posiadające skórę wrażliwą, ponieważ nie posiada zapachu i olejku parafinowego. Mimo łagodnego składu, bogatego w naturalne składniki jego działanie jest niezwykle skuteczne. Radzi sobie nawet z wodoodpornym makijażem a jednocześnie pielęgnuje. Można po nim spodziewać się doprawdy wiele - odżywia rzęsy, wzmacnia je, przyspiesza ich wzrost, ogranicza wypadanie i regeneruje. Wygładza skórę, nawilża i łagodzi podrażnienia. Do ocenienia jego skuteczności potrzebuję jeszcze trochę czasu. Jedno muszę mu przyznać jednak już teraz - bez problemu radzi sobie z usuwaniem nawet wodoodpornego makijażu oczu.
Kolejny krok polega na odpowiednim przygotowaniu skóry do przyjęcia substancji odżywczych, którymi chcemy ją obdarować przed nadejściem wiosny, a w moim przypadku zanim na zewnątrz zrobi się cieplej i wszystko zacznie na dobre budzić się do życia. W tym celu zatem sięgnęłam po drobnoziarnisty peeling z kwiatem migdałowca, którego rola polega właśnie na wygładzeniu skóry i przywróceniu jej utraconego zimą blasku.
Kosmetyk ten jak zapewnia producent również składa się w pełni z naturalnych składników. W tym przypadku stanowią one aż 93%. Prócz wspomnianego już ekstraktu z kwiatów migdałowca, peeling zawiera również ryżowe drobinki peelingujące, masło shea i d-pantenol. Skomponowany został tak, by właśnie wygładzić skórę i przywrócić jej blask, redukując szorstkość i suchość naskórka. Już po pierwszym użyciu zauważyłam, że moja twarz stała się znacznie gładsza, bardziej miękka i przyjemna w dotyku.
Kosmetyk ma śnieżno-białą barwę i kremową konsystencję, wewnątrz której zatopione zostały różowe, mikroskopijne drobinki, o działaniu peelingującym. Po jego zastosowaniu moja skóra stała się odrobinę zaróżowiona, idealnie wygładzona, jędrna i elastyczna ale również gotowa do przyjęcia substancji ożywczych. Po masażu drobinkami peelingującymi, dokładnie usunęłam go przy użyciu ciepłej wody a na osuszoną twarz zaaplikowałam maseczkę. Do wyboru jak wiecie miałam aż trzy: ➤ z olejkiem arganowym➤ aloesem ➤ dziką różą.
Ostatecznie na początek sięgnęłam po ➤ nawilżającą maseczkę do twarzy z dodatkiem aloesu. Ona podobnie jak pozostali bohaterowie dzisiejszego posta składa się z naturalnych składników w 89%. Mają one za zadanie uzupełniać niedobory substancji nawilżających, redukować szorstkość skóry oraz łagodzić podrażnienia.
Nawilżającą maseczkę z aloesem zaaplikowałam na skórę twarzy, szyję i dekolt. Następnie pozostawiłam ją do wchłonięcia. Świetnie podziałała na te partie skóry, które uprzednio poddawane były działaniu peelingu. Ukoiła je i przyniosła natychmiastową ulgę. Skóra pozbawiona została uczucia szorstkości i ściągnięcia. Ustąpił problem zaczerwienienia po wykonanym peelingu. Nie zaobserwowałam również pojawiających się uporczywych suchych skorek na nosie. Dostrzegłam natomiast odżywioną, wygładzoną, jędrną i elastyczną skórę.
Po tym, jak zadbałam o twarz mogłam pomyśleć także o pozostałych partiach mojego ciała. W tym celu sięgnęłam po ➤ olejek arganowy Herbal Care, który przeznaczony jest do pielęgnacji twarzy, skóry i paznokci. W 98% składa się on z naturalnych składników naturalnych. Znajdziecie w nim zatem:
Kosmetyk ten jak zapewnia producent również składa się w pełni z naturalnych składników. W tym przypadku stanowią one aż 93%. Prócz wspomnianego już ekstraktu z kwiatów migdałowca, peeling zawiera również ryżowe drobinki peelingujące, masło shea i d-pantenol. Skomponowany został tak, by właśnie wygładzić skórę i przywrócić jej blask, redukując szorstkość i suchość naskórka. Już po pierwszym użyciu zauważyłam, że moja twarz stała się znacznie gładsza, bardziej miękka i przyjemna w dotyku.
Kosmetyk ma śnieżno-białą barwę i kremową konsystencję, wewnątrz której zatopione zostały różowe, mikroskopijne drobinki, o działaniu peelingującym. Po jego zastosowaniu moja skóra stała się odrobinę zaróżowiona, idealnie wygładzona, jędrna i elastyczna ale również gotowa do przyjęcia substancji ożywczych. Po masażu drobinkami peelingującymi, dokładnie usunęłam go przy użyciu ciepłej wody a na osuszoną twarz zaaplikowałam maseczkę. Do wyboru jak wiecie miałam aż trzy: ➤ z olejkiem arganowym➤ aloesem ➤ dziką różą.
Ostatecznie na początek sięgnęłam po ➤ nawilżającą maseczkę do twarzy z dodatkiem aloesu. Ona podobnie jak pozostali bohaterowie dzisiejszego posta składa się z naturalnych składników w 89%. Mają one za zadanie uzupełniać niedobory substancji nawilżających, redukować szorstkość skóry oraz łagodzić podrażnienia.
➤ Nawilżająca maseczka do twarzy z dodatkiem aloesu
Składniki aktywne:
➤ sok z aloesu przywraca właściwy poziom nawilżenia, zmniejszając przesuszenie naskórka
➤ biokompleks łagodzący skutecznie łagodzi podrażnienia i redukuje zaczerwienienia skóry
➤ d-pantenol nawilża, wygładza i niweluje uczucie suchości i ściągnięcia
➤ alantoina koi i przyspiesza regenerację skóry
Po tym, jak zadbałam o twarz mogłam pomyśleć także o pozostałych partiach mojego ciała. W tym celu sięgnęłam po ➤ olejek arganowy Herbal Care, który przeznaczony jest do pielęgnacji twarzy, skóry i paznokci. W 98% składa się on z naturalnych składników naturalnych. Znajdziecie w nim zatem:
➤ olejek arganowy zapobiegający przesuszeniu, doskonale regenerujący, wzmacniający i odżywiający włosy, skórę i paznokcie
➤ olejek awokado nabłyszczający włosy, chroniący przed rozdwajaniem i kruszeniem
➤ olejek migdałowy bogate źródło witamin A i E, łagodzący podrażnienia, zmiękczający i wyraźnie wygładza jący skórę
➤ olejek winogronowy przyspieszający wzrost paznokci, wzmacniający je, nawilżający i nadający połysk
Olejek zaaplikowałam na włosy, tak by je zregenerować, uodpornić na uszkodzenia i dodać im blasku. Niewielka jego ilość trafiła także na moją skórę. Zależy mi by była ona odżywiona, nawilżona i gładka. Olejek ten może być jak wiecie również stosowany na paznokcie. Chętnie więc włączyłam go do mojej pielęgnacji, szczególnie teraz, kiedy zafundowałam im krotką przerwę od hybryd i dałam czas na regenerację. Kosmetyk ten świetnie się wchłania, intensywnie nawilża a przy tym naprawdę przyjemnie pachnie. Wywodzi się z Maroka, uznawany jest za jeden z najdroższych i najbardziej cenionych na świecie i zjednuje sobie coraz szersze grono wielbicielek. O jego dobroczynnym wpływie na kondycję skóry, włosów i paznokci już mogłam się przekonać a Wy?
To tylko nieliczne kosmetyki i sposoby na to by przygotować się do wiosny, a właściwie to do nadejścia cieplejszych dni, bo przecież tę już od kilku dni mamy. Przynajmniej kalendarzową i astronomiczną. Na tę obfitującą w piękną, słoneczną pogodę pewnie przyjdzie nam jeszcze poczekać. Mimo, że spodziewałam się jej lada dzień, to spoglądając na to co obecnie mam za oknem nie jestem już tego taka pewna. Nie mniej jednak nic nie stoi na przeszkodzie, bym już teraz stosowała mój krótki, kosmetyczny rytuał. Z pewnością przyniesie mi on wiele dobrego i zapewni świetny wygląd.
A jak Wy o siebie teraz dbacie? Macie jakieś swoje sprawdzone metody i kosmetyki?
Co sprawdza się u Was najlepiej?
Bardzo fajny zestaw "wiosenne przebudzenie" Już mi się podoba
OdpowiedzUsuńw weekend muszę koniecznie wziąć się za maseczkowanie
OdpowiedzUsuńBardzo fajny zestaw i pomysł z trzema krokami! Maseczki ciekawią mnie najbardziej, ostatnio mam na ich punkcie bzika!
OdpowiedzUsuńTeż mnie przebudzono:)
OdpowiedzUsuńWiosenne przebudzenie i wiosenny detoks na owocach, surówkach i zdrowej filtrowanej wodzie - na tym etapie jesteśmy teraz :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja :D Mi się wszystko z tego pudełka podoba, najbardziej polubiłam się z olejkiem
OdpowiedzUsuńTeż na wiosnę ruszam zawsze z akcją ponownego uderzenia w pielęgnację ;p
OdpowiedzUsuńMój blog ♥
Ja zdążyłam ogarnąć na razie tylko jedną maseczkę :D
OdpowiedzUsuńU mnie na wiosnę obowiązkowo więcej spacerów(skóra w końcu wygląda na dotlenioną) i mikrodermabrazja. Ciekawa ta seria Farmony, przyznam się, że kiedyś uwielbiałam tę markę i ich maseczkę borowninową. Od jakiegoś czasu kompletnie o niej zapomniałam:)
OdpowiedzUsuń