Kosmetyczna lista kwietniowych umilaczy
Drogie moje, pogoda dzisiaj mnie nie rozpieszczała. Przez ostatnie dni przyzwyczaiłam się do wyższych temperatur i dziś trudno było mi się przestawić. Mimo, że kalendarz wskazuje już połowę kwietnia to miałam wrażenie, jakby na nowo powróciła jesienna aura. Nastroiło mnie więc to by po raz kolejny w historii bloga, podzielić się kilkoma umilaczami. Posty tego typu, już dwukrotnie tu gościły. Pierwszy z nich pojawił się w grudniu, jednym z najbardziej magicznych miesięcy roku - przy okazji listy grudniowych umilaczy. W dwa miesiące później zamieściłam kolejny post. Tym razem lutowe umilacze. Dziś natomiast postanowiłam przygotować następny. Mam nadzieję, że przypadnie on Wam do gustu.
Wraz ze wzrostem temperatury na zewnątrz aż się chciało pokazać więcej ciała. Wyciągnęłam nawet z szafy jedną z moich ulubionych par boyfriendów, jednak schowałam je jeszcze szybciej niż się pojawiły. Czemu? Odpowiedź jest prosta. Zimą odpuściłam sobie systematyczne wizyty w solarium i okazało się, że jestem blada niczym ściana. Aż wstyd było pokazać wszem i wobec nawet ten skrawek skóry - pomiędzy spodniami a obuwiem. Co wówczas okazało się być niezastąpionym umilaczem a jednocześnie pomocną dłonią?
Te z Was, które miewały już w swoim życiu krótsze lub dłuższe przygody z produktami samoopalającymi z pewnością wiedzą, że przed zastosowaniem każdego z nich warto jest zastosować peeling. Wykonany przynajmniej dzień przed sprawi, że aplikacja będzie równomierna i przebiegnie bez niespodzianek. Unikniemy niechcianych smug oraz zacieków. W moim przypadku furorę obecnie robi kremowy peeling o energetyzującym zapachu pinacolady.
PIANKA KOLONIALNA - IDEALNY PREZENT DLA TWOJEGO MĘŻCZYZNY
Wraz ze wzrostem temperatury na zewnątrz aż się chciało pokazać więcej ciała. Wyciągnęłam nawet z szafy jedną z moich ulubionych par boyfriendów, jednak schowałam je jeszcze szybciej niż się pojawiły. Czemu? Odpowiedź jest prosta. Zimą odpuściłam sobie systematyczne wizyty w solarium i okazało się, że jestem blada niczym ściana. Aż wstyd było pokazać wszem i wobec nawet ten skrawek skóry - pomiędzy spodniami a obuwiem. Co wówczas okazało się być niezastąpionym umilaczem a jednocześnie pomocną dłonią?
Produkt ten według producenta ma niezwykle lekką formułę musu, nadającą złotą opaleniznę. Moisture Locking System intensywnie nawilża skórę zaś technologia Odur Remove sprawia, że preparat pozbawiony jest przykrego zapachu. Organiczne składniki powodują, że kolor zanika w równomierny sposób, zupełnie jak naturalna opalenizna.
Te z Was, które miewały już w swoim życiu krótsze lub dłuższe przygody z produktami samoopalającymi z pewnością wiedzą, że przed zastosowaniem każdego z nich warto jest zastosować peeling. Wykonany przynajmniej dzień przed sprawi, że aplikacja będzie równomierna i przebiegnie bez niespodzianek. Unikniemy niechcianych smug oraz zacieków. W moim przypadku furorę obecnie robi kremowy peeling o energetyzującym zapachu pinacolady.
LET'S CELEBRATE
Pinacolada Kremowy peeling myjący do ciała
CELEBRUJ ŻYCIE I CIESZ SIĘ KAŻDĄ CHWILĄ
kiedyś carpe diem, dzisiaj let's celebrate
Lubisz dobrą zabawę, poczucie prestiżu i luksusu? Szukasz wyrafinowanej pielęgnacji oraz zniewalających, zmysłowych wrażeń? Sięgnij po ekskluzywną serię kosmetyków do mycia i pielęgnacji ciała Let's Celebrate. Wyjątkowo bogate receptury, delikatne konsystencje oraz rozkoszne zapachy odkryją przed Tobą prawdziwą przyjemność oraz pozwolą delektować się kuszącą wonią luksusu.
W tym miesiącu postawiłam nie tylko na odpowiednie przygotowanie skóry do przyjęcia samoopalacza ale również dałam się ponieść innym przyjemnościom, wśród których umieściłam codzienne kąpiele z dodatkiem przeróżnych aromatycznych kosmetyków.
Pianki do mycia ciała Organique
Numerem jeden niewątpliwie jest dla mnie pianka do mycia ciała marki Organique. Po raz pierwszy zetknęłam się z nią, dzięki pudełku wypełnionym kosmetykami. Znalazłam tam wersję pomarańczową. Zafascynowała mnie do tego stopnia, że w niedługim czasie kupiłam aż dwa warianty zapachowe: mleczną oraz kolonialną.
PIANKA KOLONIALNA - IDEALNY PREZENT DLA TWOJEGO MĘŻCZYZNY
Ta druga jest wariantem przeznaczonym specjalnie dla mężczyzn. Jeśli więc poszukujecie idealnego prezentu dla Waszego mężczyzny, z pełnym przekonaniem mogę Wam ją polecić. Obecnie stosowałam po raz pierwszy kolejny wariant zapachowy - piankę grecką. Jeśli dotychczas nie miałyście okazji poznać nie tylko tego konkretnego zapachu ale również i tego rodzaju kosmetyku zapraszam Was do czytania, krótkiej recenzji tego produktu.
Nie tak dawno, bo zaledwie w styczniu pisałam Wam tutaj o gąbeczce Konjac Sponge - YASUMI. Produkt ten zaintrygował mnie tak bardzo, kiedy znalazłam go na blogu mojej koleżanki Marzeny z bloga Marzena Makeup & Beauty, że niemal natychmiast uznałam że muszę go mieć. Jestem pewna, że wiele z Was, gdy tylko ją zobaczy zrozumie skąd to zauroczenie. Już na pierwszy rzut oka przekonacie się że wygląda niezwykle uroczo i trudno jest mu się oprzeć. Potem jest już tylko lepiej.
Na stronie producenta produkt ten opisany jest jako "w 100 % naturalna gąbka do czyszczenia i masażu twarzy oraz ciała wykonana z korzenia azjatyckiego drzewa o nazwie konjac wzbogacona o węgiel aktywny. Gąbka posiada bardzo delikatną strukturę, dzięki czemu może być stosowana przy każdym rodzaju skóry. Zalecana szczególnie dla cery tłustej, mieszanej i ze skłonnością do zmian trądzikowych."
Na sam koniec dzisiejszej listy pozostawiłam sobie, jeden z moich najnowszych nabytków - perfumy Just Roberto Cavalli. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia i uwielbiam się nimi otaczać. Jeśli dotychczas nie miałyście okazji poznać zapachu tych perfum gorąco Wam go polecam. Jestem przekonana, że podobnie jak mnie przypadnie on Wam do gustu.
Jestem ciekawa czy coś szczególnie Was zainteresowało.
A jak Wy umilacie sobie kwietniowe dni?
Miałam kilka produktów Vita Liberata i według mnie są to jedne z najlepszych samoopalaczy, z jakimi miałam styczność :)
OdpowiedzUsuńNoo, czuć wiosnę, nawet wśród tych umilaczy :D Aż chętnie bym się na coś skusiła :)
OdpowiedzUsuńA u mnie rozdanie maseczek firmy 7thHeaven, które dopiero co trafiają do polskich drogerii oraz ich recenzja w krótkim video!
Ogromnie liczę na to, że weźmiesz udział! Pozdrawiam :)
www.camesss.pl
Bardzo lubię pianki do mycia Organique, szkoda tylko że maja tak mało wersji zapachowych :(
OdpowiedzUsuńlubię vita liberata :)
OdpowiedzUsuńMoje umilacze to standardowo kawa z rana, a później wyjście na dwór z córeczką na rowerek :) Po odrobinie świeżego powietrza humor poprawia się :)
OdpowiedzUsuńMam ten peeling do ciała. Jest fajny choć wolę większe groszki w środku ;p
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Chętnie zainwestuję w tą piankę z Organique ;)
OdpowiedzUsuńTe pianki do mycia strasznie mnie zaintrygowały :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe KLIK :))
Bardzo lubię zapach grecki w Organique :)
OdpowiedzUsuńOO na perfumy to ja mam chęć, butla zjawiskowa ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pianki organique:) szczególnie peelingujące mają fajne zapachy, a z normalnych pomarańczowa :)
OdpowiedzUsuńto żólte coś wyglada jak musztarda :D a te pianki chodzą za mna już od daaawna ;)!
OdpowiedzUsuńTo żółte coś to pianka grecka Organique :)
UsuńZaciekawił mnie ten kremowy peeling o zapachu Pinacolady
OdpowiedzUsuńTe pianki do mycia ciała są wspaniałe, sama odkryłam je całkiem niedawno i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńPianki do ciała Organique są genialne, mało co tak umila kąpiele :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Organique :)
OdpowiedzUsuń