Waniliowy zapach Prowansji
Drogie moje, minęło już trochę czasu od momentu kiedy to otrzymałam swoją ambasadorska paczkę od Rekomenduj.to a w niej kosmetyki marki lpm. Dziś gdy próbki trafiły do grona moich znajomych a ja sama na dobre zaprzyjaźniłam się z marką, nadeszła odpowiednia pora by podzielić się z Wami moją opinią. O produktach, które otrzymałam zdarzyło mi się już pisać w co najmniej dwóch oddzielnych postach, skupiając się zarówno na żelu pod prysznic jak i mleczku do ciała. W dzisiejszym poście również chcę napisać o marce lpm jednak w nieco innej odsłonie. Jak wiecie przy okazji testów otrzymałam żel kwiat pomarańczy, który mimo że wówczas przypadł mi do gustu to dziś z perspektywy czasu i w porównaniu z zakupionym przeze mnie kosmetykiem niestety nie ma sobie równych. Dlatego też dziś chcę zwrócić Waszą uwagę na kolejny z tej serii żel pod prysznic tym razem o zapachu wanilii.
Otóż drogie moje, podczas mojej ostatniej wizyty w drogerii uległam namowie miłej pani i zdecydowałam się na kupno kolejnego opakowania kosmetyku lpm tym razem właśnie o zapachu wanilii dla odmiany. Dodatkowym argumentem przemawiający na jego korzyść była oczywiście przystępna, niska cena. Nie mogę powiedzieć, że o zakupie przesądziło atrakcyjne opakowanie, bo jak wiecie nie jest ono jakieś szczególnie atrakcyjne - ot, zwyczajne, prosta i dość masywna bryła. Produkt w przeciwieństwie do żelu o zapachu kwiatu pomarańczy ma nie biały a żółty pojemnik.
Decydując się na niego nie obiecywałam sobie nazbyt wiele. Nadarzyła się okazja kupna po korzystnej cenie a dodatkowo potrzebowałam kolejnego żelu pod prysznic, tak też bez większego zastanowienia go kupiłam. Nie pamiętam nawet czy sięgając po niego choćby przez chwilę go powąchałam by wiedzieć na co się decyduję. Wystarczył zaledwie moment bym wyczuła w tym żelu, coś co mnie zahipnotyzowało. Nie potrafię określić dokładnie co to takiego, jednak mój zmysł powonienia utożsamia go z czymś przyjemnym i dobrze mi znanym.
A oto i co można przeczytać na opakowaniu produktu:
"Le Petit Marseillais Mleczko Waniliowe
Wyobraź sobie owoce liany zbierane z poszanowaniem zasad Fair Trade* na gorącej wyspie Madagaskar. To laski wanilii, które suszone zaraz po zbiorze w promieniach palącego słońca uwalniają niepowtarzalny, pieszczący zmysły zapach mleczka waniliowego.
Le Petit Marseillais Mleczko Waniliowe łagodnie myje Twoją skórę, czując jej najgłębsze potrzeby. Aksamitna, łatwa do spłukiwania piana zniewala zachwycająco słodkim zapachem. Twoja skóra ma to, o czym marzy - jest gładka, nawilżona i odżywiona!
* ang. Sprawiedliwy Handel
Jak faktycznie spisuje się ów produkt? Nieznaczną część jego działania miałyście okazję poznać przy okazji mojego wcześniejszego posta, dotyczącego żelu Kwiat pomarańczy, który możecie przeczytać TUTAJ.
Żel o zapachu wanilii, tak jak pozostałe z tej serii znajduje się jak wiecie w kwadratowym, nieprzeźroczystym opakowaniu inspirowanym kostką francuskiego mydła o pojemności 250 ml. Tworzywo, z którego jest wykonane uniemożliwia kontrolę ilości środka myjącego. Sama konsystencja kosmetyku jest płynna, na tyle by swobodnie mogła wydostać się na zewnątrz. Mimo, to nie odbieram kosmetyku jako mało wydajnego, ponieważ jego niewielka ilość już wystarcza by móc umyć całe ciało. Mnie samej jednak w niczym nie przeszkadza to, by nie oszczędzać i korzystać z niego ile dusza zapragnie. Mam tendencję do tego, że lubię wszelkie produkty myjące i to wcale nie w małych ilościach, dzięki czemu mam okazje wypróbować za każdym razem coraz to nowy kosmetyk. Zwłaszcza, że nie mam jednego ulubionego i sięgam po coraz to nowe. Czuję jednak że ten produkt na dłużej zagości w mojej łazience, jako uzupełnienie innych żeli, pianek czy olejków.
Niekwestionowanym atutem tegoż oto produktu, jest jak juz wiecie jego zapach. Podczas kąpieli moja łazienka zamienia się nie tylko w domowe spa ale również w miejsce, gdzie mogę oddać się aromaterapii. Kupując go nie zdawałam sobie sprawy że za tak niewielkie pieniądze zyskam aż tak wiele.
Pisząc ten tekst zastanawiam się - co ten właśnie produkt ma tak naprawdę wspólnego z Prowansją? Jak ona pachnie? Czyż myśląc o niej nie przychodzą nam na myśl głównie rozległe łany pachnącej lawendy? Skąd więc to umiejscowienie waniliowego żelu w zapachach Prowansji?
Decydując się na niego nie obiecywałam sobie nazbyt wiele. Nadarzyła się okazja kupna po korzystnej cenie a dodatkowo potrzebowałam kolejnego żelu pod prysznic, tak też bez większego zastanowienia go kupiłam. Nie pamiętam nawet czy sięgając po niego choćby przez chwilę go powąchałam by wiedzieć na co się decyduję. Wystarczył zaledwie moment bym wyczuła w tym żelu, coś co mnie zahipnotyzowało. Nie potrafię określić dokładnie co to takiego, jednak mój zmysł powonienia utożsamia go z czymś przyjemnym i dobrze mi znanym.
A oto i co można przeczytać na opakowaniu produktu:
Lait de Vanilie - Mleczko Waniliowe
"Le Petit Marseillais Mleczko Waniliowe
Wyobraź sobie owoce liany zbierane z poszanowaniem zasad Fair Trade* na gorącej wyspie Madagaskar. To laski wanilii, które suszone zaraz po zbiorze w promieniach palącego słońca uwalniają niepowtarzalny, pieszczący zmysły zapach mleczka waniliowego.
Wyjątkowa delikatność - formuła jakiej pragnie Twoja skóra
Le Petit Marseillais Mleczko Waniliowe łagodnie myje Twoją skórę, czując jej najgłębsze potrzeby. Aksamitna, łatwa do spłukiwania piana zniewala zachwycająco słodkim zapachem. Twoja skóra ma to, o czym marzy - jest gładka, nawilżona i odżywiona!
pH neutralne dla skóry / produkt testowany dermatologicznie"
* ang. Sprawiedliwy Handel
Jak faktycznie spisuje się ów produkt? Nieznaczną część jego działania miałyście okazję poznać przy okazji mojego wcześniejszego posta, dotyczącego żelu Kwiat pomarańczy, który możecie przeczytać TUTAJ.
Żel o zapachu wanilii, tak jak pozostałe z tej serii znajduje się jak wiecie w kwadratowym, nieprzeźroczystym opakowaniu inspirowanym kostką francuskiego mydła o pojemności 250 ml. Tworzywo, z którego jest wykonane uniemożliwia kontrolę ilości środka myjącego. Sama konsystencja kosmetyku jest płynna, na tyle by swobodnie mogła wydostać się na zewnątrz. Mimo, to nie odbieram kosmetyku jako mało wydajnego, ponieważ jego niewielka ilość już wystarcza by móc umyć całe ciało. Mnie samej jednak w niczym nie przeszkadza to, by nie oszczędzać i korzystać z niego ile dusza zapragnie. Mam tendencję do tego, że lubię wszelkie produkty myjące i to wcale nie w małych ilościach, dzięki czemu mam okazje wypróbować za każdym razem coraz to nowy kosmetyk. Zwłaszcza, że nie mam jednego ulubionego i sięgam po coraz to nowe. Czuję jednak że ten produkt na dłużej zagości w mojej łazience, jako uzupełnienie innych żeli, pianek czy olejków.
Niekwestionowanym atutem tegoż oto produktu, jest jak juz wiecie jego zapach. Podczas kąpieli moja łazienka zamienia się nie tylko w domowe spa ale również w miejsce, gdzie mogę oddać się aromaterapii. Kupując go nie zdawałam sobie sprawy że za tak niewielkie pieniądze zyskam aż tak wiele.
Pisząc ten tekst zastanawiam się - co ten właśnie produkt ma tak naprawdę wspólnego z Prowansją? Jak ona pachnie? Czyż myśląc o niej nie przychodzą nam na myśl głównie rozległe łany pachnącej lawendy? Skąd więc to umiejscowienie waniliowego żelu w zapachach Prowansji?
A Wy znacie te produkty? Miałyście okazję je wypróbować? W jaki sposób do Was trafiły - kupiłyście je same czy otrzymałyście od wytypowanych Ambasadorek? Jak je oceniacie? Przypadły Wam do gustu?
Musze obwąchac na żywo :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie;) oczywiście kwestia gustu, ale mnie sie podoba.
UsuńWąchałam ten żel i zapach mi się spodobał, więc pewnie się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuńWidzę ze mamy podobny gust w kwestii zapachu ; )
Usuńmnie nie kusi :(
OdpowiedzUsuńLubię zapach wanilii więc pewnie by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńMnie się spodobał, choć nie od razu...
UsuńNie miałam jeszcze okazji go wąchać ;) Mój zdrowy rozsądek podpowiada mi, że powinnam unikać drogerii :)
OdpowiedzUsuń